Ale akurat robię to z premedytacją żeby potrzymać Was w napięciu :)
Jak wspomniałam niżej, wzięliśmy się za gruntowny remont przedpokoju- czyli wymiana paneli na deski, zmiana koloru ścian, przeróbka mebli i kilka nowych dodatków.
Mimo późnej pory, siedzę i czekam, aż podłoga, po dwukrotnym malowaniu, podeschnie, cobym mogła udać się do łazienki, a potem do małżonka do łóżka - tak, tak - on już śpi - ja malowałam.
No ale bądźmy sprawiedliwe - przez 2 dni układał dechy, a jeszcze wcześniej zrywał panele i przygotowywał podłogę.
Zresztą, ja wolę malować, bo jak coś schrzanię, to będę winić siebie, a nie jego - nie dałabym mu spokoju do końca życia marudzeniem ;)
Na weekend wybywam z dzieciakami na wieś, a małżon zostaje i będzie lakierował dechy i malował ściany i jakieś tam inne rzeczy robił.
Ok, pokażę Wam na zachętę jedną fotkę :)
Dobranoc, idę sprawdzić podłogę - jak nie wyschła, to będę spać na sofie, pochlapana farbą i w roboczym stroju, bo już mi się oczy zamykają.
Z wielką niecierpliwością czekam na efekty końcowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:))) Kasia, ale dałaś czadu:)))
OdpowiedzUsuńświetne te dechy-a efekt końcowy będzie zapewne miodzio:)
Buziaki o poranku
No czekam niecierpliwie na zakończenie. Życzę zapału, wytrwałości i sił do zakończenia remontu :)
OdpowiedzUsuńKasia, ja mam tak samo! Muszę sama "wykańczać", bo inaczej mój małżonek słyszy od rana do wieczora narzekanie, jeśli coś pójdzie nie tak ;))))) Powodzenia w remoncie, kciuki trzymam, aby wszystko wyszło tak, jak sobie wymarzyłaś :))
OdpowiedzUsuńNo to dałaś czadu Kasieńko. A podłoga nabiera ciekawego kolorku. Już się nie mogę doczekać efektu końcowego.Pozdrawiam i wiesz ciągle myślę o Kaju.
OdpowiedzUsuńPodłoga zapowiada sie ciekawie.Czekam na koniec pracy i zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńNie ma jak prawdziwa drewniana podłoga! Bardzo jestem ciekawa końcowych efektów Twojej pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kasiu szybciej maluj, doczekać się nie mogę efektów:) Tak serio to miłego wypoczynku i trzymam kciuki, żeby skończyły się Twoje utrapienia z lekarzami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czekam cierpliwie na koniec prac i fotorelację:)))
OdpowiedzUsuńNa razie jest... ciekawie:))
pozdrawiam
I co podłoga wyschła ,czy spałaś na sofie??? Podoba mi się już ta zajawka ,ciekawa jestem co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Chciałabym już zobaczyć Twoją podłogę, bo ostatecznym malowaniu..
OdpowiedzUsuńJuż czuję ,że bedzie super!!
Pozdrawiam
Na sofie nie spałam, ale położyłam się po 1 i rano ledwo wstałam na zakończenie roku ;)
OdpowiedzUsuńPodłoga wygląda super, nieskromnie mówiąc :D
Mam nadzieję, że małżon zrobi wszystko co mu wypisałam na kartce i będę mogła przystępować do obróbki mebli :)
A teraz lecimy na dworzec - dzięki za odwiedziny i miłego weekendu.
ps powiem Wam w tajemnicy, że wolałabym zostać i remontować, tylko że dzieci by się pod nogami pałętały :)
Drweniana podłoga super sprawa.
OdpowiedzUsuńA z Ciebie pracowita pszczółka.
Czekam na efekty końcowe.
Pozdrawiam
Kasiu! Apetytu narobiłaś! To teraz szybciutko serwuj danie główne ;-)
OdpowiedzUsuńNo to i ja jestem zaciekawiona jaki będzie ostateczny efekt. Nie ma to jak efekty własnej pracy (coś wiem o tym, i raz wychodzi tak dobrze jak chcemy, a czasami....:)
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam:)))
Z niecierpliwością czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńDrewniana podłoga to drewniana - choć przyznam szczerze nam w korytarzu sprawdza się tak sobie...
Alez jestem ciekawa ostatecznego efektu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hehe, ja też bym marudziła, jakby mi mąż coś schrzanił... ;) Ale to już chyba taki charakter baranów, zwłaszcza urodzonych tego samego dnia;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na efekty
O, dzielna kobieto remontująca! I ja jestem ciekawa efektów Twojej - i małżonka - pracy! Czekamy na Wielką Odsłonę :)
OdpowiedzUsuńP.S. A jak tam synek? Uściski!
Ale z Ciebie pracowita kobietka ;)
OdpowiedzUsuńRównież czekam na efekt końcowy i zazdroszczę Ci po cichu tej drewnianej podłogi, ahh :)
Przepraszam za kilkukrotne dodanie komenta, nie wiem co się stało i nie mogę tego skasować, bo wyskakuje mi jakiś błąd... ups!
OdpowiedzUsuńKasiu :) czekam na efekt Twojej i męża pracy :))
OdpowiedzUsuńJa tez odpowiadam za malowanie w moim domu, jak klnę to na siebie :))
buziole:**