O mnie
Kobiety to kamienie, których używa się do budowy domu, mężczyźni to patyki, którymi roznieca się ogień i opala dom.
Jonathan Carroll
środa, 12 maja 2010
Zabawy blogowe cz 2
czyli My Vintage Treasures
Jakiś czas temu Lavande pokazała swoje skarby i zachęcała inne blogerki aby zrobiły to samo. Kilka z nich już to zrobiła, a dziś ja dołączam z naszymi rodzinnymi skarbami.
Honorowe miejsce zajmuje zegar po dziadku mojego małża.
Ma on ok 90 lat i niestety nie działa.
To był zegar dziadka i tylko on się nim zajmował. Kiedy dziadek zmarł, zegar stanął i mimo kilku prób naprawienia go - nie udało się go uruchomić.
Drugą taką ważną pamiątką jest obraz przedstawiający Pana Jezusa w koronie cierniowej. Obraz jest po części malowany, a po części wyszywany chyba jedwabiem. Oryginalna rama była owalna, ale mój małżon nie pamięta, żeby go w niej widział - zawsze był w różnych innych ramach. Ile ma lat i skąd pochdzi nie wie, może kiedyś wypytam teściowej. Teściowa ma jeszcze jeden obraz tak samo robiony.
A teraz moje rodzinne pamiątki, po babci, której nie dane mi było poznać, bo zmarła przy porodzie.
Maszynę już pokazywałam - jest na korbkę i chociaż jednym ściegiem, ale szyje nadal - np moje gąski na niej powstały :)
Złote (pozłacane?)* kolczyki z białym kamieniem, które miałam założne do ślubu.
Złote ( pozłacane?)* kolczyki z żółtym kamieniem.
Srebrne klipsy - zauważcie jaki mechanizm służy do trzymania się ucha ;)
Broszka - powyginana, z pogubionymi częściami, w tym z wielkim okiem w środku - nie noszę jej, ale na pewno jej nie wyrzucę.
I moje sztućce z czasów dzieciństwa - widelczyk o który się biliśmy z bratem, tzn kto miał nim jeść ;) i łyżka z psem Huckleberry, któremu się już łepek wyciera. Sztućce są obecnie używane przez moje dzieci :)
Jak jeszcze coś mi się przypomni to pokażę.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za życzenia zdrowia - śmigam już na pełnych obrotach, więc wkrótce moje rękoczyny ujrzą światło monitora ;)
* zbieram się już od kilki lat, aby je zanieść do złotnika, w celu ustalenia z czego są zrobione i jaki kamień mają - próby jakieś są na nich, ale z tego co mówiła moja mama- dziadkowie byli biedni- jak to po wojnie- więc raczej są pozłacane, niż złote, no ale ja się nie znam i mam sklerozę żeby się poznać ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne pamiątki! I te urocze sztućce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ale fajne pamiątki. A taką łyżkę i widelec i nóż też miałam, tylko z Misiem Jogi:) Gdzieś je wcieło niestety...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne pamiątki ale najbardziej zauroczyły mnie sztućce:). Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńTaki klipsowy mechanizm na śrubkę to ja już gdzieś chyba widziałam - tylko gdzie? Jak nic ja też jestem z tych sklerotycznych! :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia też miała dużo klipsów i broszek (te jej właśnie wszystkie były raczej z kruszców mało szlachetnych), kiedy byłam mała patrzyłam sobie zawsze na nie jak sroka w gnat, teraz kilka z nich zostało po babci w pudełeczku. Świetnie, że Ty też zachowałaś te babcine ozdoby, a już całkiem wyjątkowe jest to, że w dniu ślubu miałaś na sobie babcine kolczyki. Z cieplutkimi pozdrowieniami - M.
Piękne są takie pamiątki rodzinne.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zegar Dziadka nie udało się naprawić, ale pamiątka jest i to jest ważne.
Ja nic nie mam z domu rodzinnego, nawet zdjęć.
Przepiękne pamiątki! Jest się czym pochwalić. Pozdrawiam i miłego dnia!
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa:) Skarby rodzinne to wspaniała pamiątka, a Ty pokazałaś ich kilka.Wspaniałe! Własnie zaglądając do Ciebie zastanawiałam się czy takowe też mam. Urządzamy nasz dom od podstaw i musiałabym się zastanowić....;)
OdpowiedzUsuńOglądając zdjęcia poprzedniego posta myślałam, ze przy pralce to ten sam synuś.Haha. Apropo mej Kasi to puckiem dalej jest tylko fryzurka sie zmieniła. Serdecznie pozdrawiam:))
Ps Widziałaś już kredensik z domu lalek. Zaglądnęłam wczoraj do kiosku i "Piękny' jest;)
Tusia- kupiłam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaraz o nim napiszę post :)
A synuś ten sam na obu fotkach, temu najmłodszemu muszę dopiero takie zrobić, ale to jak założę mu takie same spodenki ;)
Pamiątki są śliczne!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem zegara, marzę o takim...
To miłe, że się nim zaopiekowałaś.
Pamiętam, jak za czasów mojego dzieciństwa takie przedmioty często lądowały na śmietniku- na samo wspomnienie serce mi pęka...
Teraz na szczęście tak piękne pamiątki są doceniane.
Pozdrawiam!
Magda
http://pod-niebem-pelnym-cudow.blogspot.com/
Skarby posiadasz cudowne.
OdpowiedzUsuńMi bardzo podoba sie maszyna, tez mam stara ale niestety nie po babci.
Pozdrawiam
Fantastyczne pamiątki.
OdpowiedzUsuńCudowne jest to że są ludzi dla których takie rzeczy mają duszę i są ważne. Dla mnie takie pamiątki to część mojej tożsamości, mojego życia:)) Fajnie że jest nas więcej:)))
Pozdrawiam
Piękne pamiątki!!!Zegar bardzo mi sie podoba!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wspaniała maszyna! bardzo kobieca :)
OdpowiedzUsuńkochana też miałam te sztućce i one są do kupienia do dziś! z gerlacha!
OdpowiedzUsuń