a o co chodzi??
a no o komentarze
pokazujemy różne rzeczy na blogach - jedne szyją, drugie dziergają, inne tworzą rzeczy codziennego użytku/ozdoby, a jeszcze inne się meblują
ostatnio niektóre dziewczyny, obok swoich prac, pokazały też swoje wnętrza, przerobione/wyremontowane w ostatnim czasie
i fajnie, bo to oprócz tych pierwszoplanowych prac, dużo mówi o właścicielce, a po drugie, jestem takim mieszkaniowym zboczuchem- uwielbiam oglądać inne mieszkania
wiadomo, że nie zawsze nam się owe mieszkania spodobają, czy to w realu czy w necie, bo każdy ma inny gust i priorytety
mam znajomych, dość kasiastych, którzy mieszkają w małym, zagraconym (z racji metrażu) mieszkanku - ale oni wolą kasę wydawać na podróże, niż na urządzanie się - ok ich sprawa, ich kasa, każdy ma swoją pasję, moją jest urządzanie mieszkania :)
no ale do rzeczy- od kilku ładnych lat "siedzę" na forum wnętrzarskim i naumiałam się tam sporo, między innymi tego, żeby czasem pokrytykować
ale nie krytykować dla samej krytyki, ale dlatego,że obce oko wyłapuje jakieś niedociągnięcia, których my nie zauważamy, bo nam się opatrzyły, bo się przyzwyczailiśmy
i teraz wracamy do komentarzy - same ochy i achy - ok , ale nie wierzę, że na np 40 wpisów, każdy ma takie samo zdanie i nie widzi niedoróbek/niedociągnięć/że coś zgrzyta
ja je widzę i to opisuję, zaznaczając, że to moje subiektywne zdanie i nikt go słuchać i się stosować do niego nie musi, ale akurat może faktycznie spojrzy na swoje M czy swoje wytwory innym okiem
np nie wypowiadam się nt decupażu, bo baaaardzo rzadko mi się coś podoba, a już ów twór na rzeczach szklanych przyprawia mnie o zgrzyt zębów
pamiętam, jak u Ilooki napisałam, że wg mnie nie wszystko do siebie pasuje i się gryzie i JA bym to inaczej zrobiła i niestety odniosłam wrażenie, że Ilooka się troszku obraziła i próbowała tłumaczyć - moim zdaniem niepotrzebnie, bo ja wolę szczerze, że coś mi nie pasuje, niż te ochy i achy, a w myślach często co innego ;)
od razu zaznaczam - Karolinko nie chodzi mi o Ciebie z tymi myślami, bo ja napisałam co i jak , to tylko przykład :)
więc jak to jest - szczerze, czy słodzimy??
albo inaczej - krytykować, czy udawać że wsio jest ok, a się za plecami naśmiewać
ja wybieram opcję pt - konstruktywna krytyka - no może nie krytyka, ile wskazanie uwagi na pewne rzeczy - jak ktoś skorzysta fajnie, jak nie - jego sprawa, przecież on tam mieszka i jemu ma być dobrze :)
ja wiem, że każdy wkłada dużo pracy i serca w to co robi i chciałby słyszeć same pochwały, ale czasem chyba przyda się wskazanie, co można zrobić lepiej, żeby było jeszcze lepiej
a czasem po prostu wyrazić swoją opinię, nie bojąc się, że się ktoś obrazi, za to że ma odmienne zdanie
moim takim sprowadzaczem na ziemię jest Jerzynka - i często, gęsto się najpierw z Nią konsultuję, a potem z moim małżem, co nie znaczy, że zawsze się z Jej zdaniem zgadzam i je stosuję ;)
a co Wy o tym sądzicie??
jesteśmy kółkiem wzajemnej adoracji, kadzącym sobie na każdym kroku i bojącym się komuś sprawić przykrość??
czy jednak piszemy szczerze, aczkolwiek wolimy czasem coś przemilczeć, żeby przypadkiem choć troszkę nie urazić kogoś?
a żebyście miały okazję napisać konstruktywnie o moich wytworach, to pokażę Wam dziś naszą bibliotekę, od a do zet przerobioną przez nas :)
książki są w 2/3 rzędach, reszta jeszcze na strychu |
a tak było przed - zwykła, wielka szafa ubraniowa |
ps2 - do napisania postu skłoniły mnie moje własne "krytykujące" komentarze, które dziś i ostatnio zamieszczam - DZIEWCZYNY, TO WSZYSTKO ZE SZCZEREJ SYMPATII I ŻADNEJ Z WAS NIE CHCIAŁAM I NIE CHCĘ ZROBIĆ PRZYKROŚCI - ale nadal będę szczerze pisać, no chyba że mnie ktoś zablokuje ;)
buziaki na nowy tydzień przesyłam :*
widzę w komentarzach, że większość osób czepiło się tej złej krytyki, więc wkleję, to co napisałam w komentarzu
DZIEWCZYNY, NIE CHODZI MI O KRYTYKOWANIE DLA SAMEJ KRYTYKI I WYLANIE SWOICH ŻALI NA BOGU WINNĄ OSOBĘ, ALE O WSKAZANIE PEWNYCH NIEDOCIĄGNIĘĆ, ŻEBY BYŁO LEPIEJ, Z ZAZNACZENIEM, ŻE TO NASZE SUBIEKTYWNE ZDANIE I DANA OSOBA NIE MUSI WCALE SIĘ DO NIEGO STOSOWAĆ
przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc nie bójmy się powiedzieć własnego zdania, byle kulturalnie i na temat :)
Wiesz co Kasiu, przypominam sobie podobny temat na blogu u Hannah une femme. Pamiętam, że wtedy byłam jedną z niewielu osób które przyznały się do napisania kilku ciętych komentarzy.Dotyczyły one osób ,które wcześniej dość złośliwie wypowiadały się na blogach innych na temat wnętrz i architektury właśnie, albo udzielały jakiś nietrafionych porad.
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak ,że jak siedzisz kilka lat na forum wnętrzarskim to już posiadłaś wiedzę o projektowaniu, a niektórym tak się chyba wydaje.
Nie ośmieliłabym się krytykować kogoś kto z ufnością pokazuje swój domek,nawet jeśli nie bardzo jest w moim guście.( wtedy przemilczam) Natomiast specjalistki od wszystkiego aż sie proszą o reprymendę. :0)pozdrowionka
Usmiechnęłam się do siebie jak zaczęłam czytac tego posta.... właściwie wcale nie jestem zaskoczona ,ze go napisałaś, a nawet spodziewałam sie czegoś w tym rodzaju właśnie z Twojej strony. :)
OdpowiedzUsuńTemat faktycznie godzien opisania... ma pewnie takie rozterki każdy, kto cokolwiek pokazuje i to cokolwiek zostaje skomentowane. Nie wiemy , szczerze czy nie... chociaz oczywiscie mamy nadzieje na to pierwsze...
Ja staram się komentować szczerze , jeśli coś mi się nie podoba to raczej nie pisze nic, czyli wychodzi na to ,ze taktownie milczę unikając krytyki. :) Sama biorę na klatę wszelką krytykę , bo mam swiadomość róznych niedoskonałosci jakie z pod moich rąk wychodzą .Ciągle się uczę , próbuje, zmieniam. Nie obrażę się jeśli ktoś powie mi; stara, zmien to czy to bo nie wyszło , albo ,lepiej bedzie tak czy siak...Ważne tez jest to co napisałas , jeśli krytykujesz rób to sensownie ,a nie dla samej krytyki ,zeby byc na nie. :)
A teraz jak najbardziej szczera opinia na temat Twojej biblioteki. Podoba mi się baaardzo , co z resztą pisałam chyba juz jakis czas temu kiedy pokazałaś jej kawałek. Jedynie szkoda, że książki zakrywają piękną tapete jaka jest w środku ... ale trudno tego uniknąć skoro to biblioteka :)
Ja wyznaję zasadę, że jeśli ktoś prosi o opinię, poradę - to wtedy mogę popatrzeć krytycznie i napisać, lub powiedzieć (bo nie tylko o wirtualnym swiecie tu myślę), co sądzę na dany temat. Natomiast kiedy ktoś z dumą pokazuje swoje dzieła czy aranżacje, bo chce się po prostu pochwalić - to jeśli mi się podoba - szczerze swój zachwyt wyrażam, a jeśli niekoniecznie - powstrzymuję się od głosu. Gusta wszak są bardzo różne;) A Twoja biblioteczka podoba mi się i już!:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że poruszyłaś ten temat. Buszując po blogach widzę bardzo często kółko wzajemnej adoracji. Ja, jeżeli podoba mi się czyjaś praca, zachwycam się nią, jeżeli nie, nie piszę nic.Bo może ja się na tym nie znam, mogę mieć całkiem inne spojrzenie na świat. Jak napisała dziewczyna na swoim blogu "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają", to bardzo mądre słowa.
OdpowiedzUsuńTrudny to temat, nie powiem...Sama krytyki się nie boję, też bywam na wnętrzarskich forach, też zbieram słowa krytyki, i sama swoje zdanie wyrażam. Z blogami jest inaczej, bo tu najczęściej pokazujemy to z czego jesteśmy dumne. Jeśli to mi się także podoba - komentuję - i zawsze szczerze. Jeśli coś jest nie w moim guście, przemilczę. No chyba, że blogowicz prosi o opinię czy poradę, wtewdy jeśli mam coś do powiedzenia to mówię.
OdpowiedzUsuńCo do biblioteczki to już chyba w poprzednim poście pisałam, ale napisze jeszcze raz, że na mnie zrobiła wielkie wrażenie i podoba mi się bardzo:)
myślę,że to dobrze,ze częściowo stanowimy koło wzajemnej adoracji, bo przynajmniej czasami ( mówię o sobie) ktoś nas adoruje a jeśli chodzi o "de gustibus" osobiście piszę,jeśli coś zwróci moją uwagę , zachwyci, spodoba się jesli nie-milczę.Milczę również wtedy kiedy po prostu pisać mi się nie chce . Witrynka fajna!:)
OdpowiedzUsuńno i ja dodam swoje dwa grosze.czasem staram sie komentowac czasem nie.faktcznie przychlam sie do komenta madziki ze wole nie robic komus przkrosci jesli mi sie niepodoba ,bo komus innemu moze sie podobac nad zycie, u mnie tez ktos zostawil komentarz z poprawka i wiesz co mi sie podobalo ze ktos zwrocil uwage ze bubla zrobilam nastepnm razem sie poprawie . co do twojej szaf to jest super i nie bede sie rozplwac w achach o ohah porostu i sie podoba pasuje kolorysta do mnie. atak pozatym jeszcze ja lubie pisac ohy jak mi sie cos podoba i wiekszosc rzecz ktore ogladam na necie sa piekne i wcale nie jestem dlugo na blogach zaledwie rok.
OdpowiedzUsuńMadzika - ja wcale nie twierdzę, że mimo kilu lat na wnętrzach, daje mi tytuł dekoratora, ale pewne rzeczy potrafię już wychwycić, no i zawsze powtarzam, że JA bym to a to zrobiła tak, ale przecież nikt nie musi się do tego stosować
OdpowiedzUsuńteż pamiętam ten wpis u Hani i tam wyraziłam w skrócie to, co dziś opisałam
Niesia - też mam nadzieję, że zawsze szczerze ludzie u mnie piszą :)
Sunsette - ale chyba w 99% każdy pisze - co o tym sądzicie, jak wam się podoba- więc korzystam z prawa wypowiedzi ;)
Krysiu, An - właśnie mi o to chodzi, że wolimy taktownie przemilczeć i wtedy taki pokazujący nie wie, czy ktoś w ogóle zagląda na bloga/czy się to podoba co robi/czy warto dalej to robić czy odpuścić/czy po prostu ktoś nie miał czasu żeby coś napisać
Olqa, fajnie jest słyszeć same pochwały - wiadomo, ale ja mam np tak, że się napracuję, narobię i sama do końca nie jestem zachwycona tym (chyba żaden twórca nie jest ;p), a tu same ochy i achy, a np potem ten ktoś nawet nie pokaże u siebie, mojej, rzekomo cudnej, pracy, to zachodzę w głowę ki diabeł??
OdpowiedzUsuńi wtedy dopiero jest mi przykro
Majowababciu i o takie dyskretne wytykanie, podpowiedzi mi chodzi - przecież w większości stawiamy w jakiejś dziedzinie pierwsze kroki i wtedy konstruktywna!! krytyka jak znalazł, żeby wiedzieć jak coś zrobić lepiej
Kasiu, podpisuję się pod Twoimi słowami, zawsze doceniałabym konstruktywną krytykę i nawet bym wolała niż same ochy i achy. A swoją drogą cudna ta przemiana, piękna szafa, naprawdę świetnie wyszła. Przykro mi, że nie mogę jej skrytykować ale bym była nieszczera i aż mi się śmieć chce z mojego komentarz bo druga część zaprzecza pierwszej no ale cóż...
OdpowiedzUsuńPisząc o samozwańczych projektantkach nie myślałam o Tobie :), ale no cóż chyba wszystkie czasem mamy ochotę udzielać dobrych rad.Tylko ,że tak trudno ocenić po słowie pisanym czy to rzeczywiście dobre rady wynikające z chęci pomocy, czy jednak prztyczek w nos.A miłe słowa to taki cukierek na odwagę i naprawdę potrafią uskrzydlić, nie ma w tym nic złego jeśli poprawiamy sobie nimi nawzajem humor :)
OdpowiedzUsuńCiekawy poscik :)Ja zawsze komentuje w obiektywny wedlug mnie sposb oczywiscie,nie slodze,komentarze przewaznie pozytywne zostawiam, gdy cos mi sie nie podoba to przemilaczam lub dyskretnie cos napisze, ale no wlasnie, miec inne zdanie to nie oznacza przeciez krytyki prawda? Sprobowalam kilka razy wypowiedziec sie w komentarzach, ze to nie w moim guscie lub wedlug mnie to bym zmienila itp - nieraz spotkalam sie z milym przyjeciem a nieraz z ... nie powiem z czym - te osoby juz do mnie nie zagladaja, niestety. Przeciez kazdy z nas jest inny, czesem dostaje niezrozumiale uszczypliwe komentarze, ktore tak naprawde nie wiem co wnosza bo nie bylo w nich rzadnej konstruktywnej opini, ja zdaje sobie sprawe ze nie wszystko co robie moze sie podobac,przeciez kazdy jest inny, no chyba ze w kom. czuc nutke zazdrosci o czym tez sie przekonalam od anonimkow w @.
OdpowiedzUsuńWiec uwaga nie slodze, biblioteka podoba mi sie :) obserwuje od poczatku jej przemiane, zrobiliscie kawal dobrej roboty, duuzo ksiazek co lubie :)Gratulacje
A ja nie umiem być delikatna. Jak widzę , że wszyscy chwalą niewypał, to mnie krew czasem zalewa. I na pewno nie z zazdrości. Jak umiem znaleźć słowa sensownej krytyki i ubrać je w psychologiczną kanapkę (pochwała, krytyka, pochwała), to krytykuję.
OdpowiedzUsuńSzafa jest fajna. Świetna tapeta i te czarne półki.
A teraz zołzo gadaj, co to za poducha z literami i skąd masz porcelanowego konia na biegunach.
Zgadzam się z Madziką :)
OdpowiedzUsuńIlu ludzi tyle opinii, gustów, zdań, komentarzy.
Jeśli prosisz o opinię można się o nią pokusić, można nawet coś doradzić, ale zawsze to będzie MOJE zdanie, opinia, porada. Nie koniecznie 100 innych osób będzie ja podzielało, i o to chyba chodzi.
Konstruktywnie krytykować można osoby które się bardzo dobrze zna - takie jest moje zdanie. Nie odważyłabym się tego w innym wypadku. Mimo wszystko spokój człowieczy kruchy jest, i choć nie zawsze wszystko mi się podoba, jakoś nie mam ochoty komuś go burzyć swoją opinią. Po co? Dla mojego lepszego samopoczucia, bo wydaje mi się że wiem lepiej???
Cóż, odważna jesteś :))))))
Szafa rewelacyjna, ja tez taką chcę! Tylko nie mam gdzie wstawić kolosa :)))
Pozdrawiam cieplutko
Lepiej szczerze niz poślizgiem na wazelizie!!!pozdrowka ciepłe!!-aga
OdpowiedzUsuńoj Madzika, chyba łatwo poznać złośliwą krytykę, bo często jest anonimowa i personalna niestety
OdpowiedzUsuńBree, dlatego ja zawsze zaznaczam, że to jest moje subiektywne zdanie, a co do tych co przestają zaglądać- może to i lepiej ;)
Jerzyna-konia kupiłam se nad morzem
a poduszki w LM, jak byłam po te dla Ciebie :)
Iva, nie biorę się za krytykowanie osób, które widzę po raz pierwszy czy to w realu czy w necie, no i faktycznie jak ktoś się tylko chwali, to se czasem darowuję komentarz, jak mi coś nie pasi, a jak mi bardzo nie pasi, to piszę na priv, ale jak ktoś pyta co o tym sądzę to korzystam :)
OdpowiedzUsuńAga- otóż to ;)
Kasiu
OdpowiedzUsuńwychodzę z takiego założenia, że każdy ma swój świat i każdy inaczej się na niego zaopatruje :) Wiadomo nikt nie chce być krytykowany i potrzebuje pochwały... Jeśli ja pokazuję to co zrobiłam swoimi lewymi łapkami a ktoś chwali to myślę, że tylko dlatego żeby mi nie było przykro.A jeśli nikt nie pisze komentarzy to myślę, że jestem beznadziejna :) I masz tu babo placek :) Jednak wszystko co robię robię z miłości do starodawnego stylu i po swojemu. To mi sprawia radość a jeszcze jak jakiejś Duszyczce się spodoba to jestem bardzo szczęśliwa. Choć dla mnie najważniejsze jest, żeby samej się czuć w swoim otoczeniu zadowolonym i tak to się dzieje...
Szafa mi się podoba i to bardzo, bardzo pojemna ale ja wypełniłabym ją innymi pierdółkami, wiadomo takimi w swoim stylu i to nas odróżnia. Bo tak jak pisałaś każdy lubi coś innego i ma swój styl. Ale to nie znaczy,. że ma nie widzieć u kogoś rzeczy ładnych, nawet jak to nie jest jego bajka :)
Buziaki!
A wpadnij czasem na konstruktywną krytykę :) pa!
Temat długi jak rzeka....
OdpowiedzUsuńPierwszy raz chyba się u ciebie wypowiadam, chociaż zaglądam zawsze gdy tylko coś nowego się pojawi.
Ja podobnie jak przedmówczynie: jeśli mi się coś podoba to komentuję, jeśli nie to się po prostu nie odzywam chyba po to aby nie urazić.
A jeśli ma być szczerze:
to biblioteczka jako tako mi się podoba. Bardzo fajnie przerobiliście tę szafę- bo u można coś pokazać przez szybki jak i schować za drzwiami... ale jest jedno malutkie ale- ten kolor- ja zostawiłabym w oryginale, bo mnie to bardziej na beż ciągnie.
A biały, przerabianie wszystkiego na kolor biały, przemalowywanie, przecieranie- no nie ździerżam i już.
Ale przecież to Wasza biblioteczka, to Wam ma się podobać, to Wy ją będziecie codziennie widzieć- i dlatego jest OK. Są przecież gusta i guściki.
Czyli ogólnie biblioteczka piękna, ale nie dla mnie ten kolorek.
No tak, ale tak naprawdę, może się nam wydawać że się znamy, a jednak...
OdpowiedzUsuńMiło mi się z Tobą "gada" na blogu, i na privie, ale czy mogę powiedzieć że Cię znam na tyle żeby skrytykować?
To przykład taki, a w ogóle to policzki mnie pieką, nie myśl o mnie tak intensywnie! ;D
Zresztą, ja zniosę krytykę KONSTRUKTYWNĄ, a jeśli jeszcze z Twoich ustów - to już w ogóle bajka:)))
Wiesz, ruszyłaś TEMACIK, ale chyba się spodziewałaś ?
No to jeszcze raz - narka :)
Ciekawam jak tam Najmłodszy?
Oj Kasiu chyba się rozzłościłaś na kogoś? ;) wiesz tam gdzie jest dużo komentarzy na pewno się ludziom podoba :) Ja też jestem szczera :) np pamiętam jak Elle pokazywała wagę w stylu vintage, były same ochy i achy a mnie się tarcza nie podobała i o tym napisałam :P Choć czasem jak wyrażam swoją opinię to zastanawiam czy się nie narażam... dlatego też jak inni piszą nie zostawiam komentarzy jak coś mi się nie widzi, choć to że nie ma mojego kom nie musi to oznaczać, bo nie jesteśmy w stanie zobaczyć wszystkich postów osób do których lubimy zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńA teraz Twoja szafa - zrobiła na mnie wrazenie, bo w porównaniu do tego jak wyglądała wcześniej - łaaał!!! ale np nie podobają mi się czarne półki :/ zdecydowanie lepiej byłoby im w bieli, wykreślały by linie poziome, poza tym nie wiem jak będzie wyglądać ze wszystkimi książkami :)
Buziaki :*
A Kasiu w życiu realnym, nikt mnie nie chwali, raczej krytykuje, więc nawet jak ktoś tutaj mnie pochwali to do końca nie wierzę. Ale to już temat dla lekarza specjalisty ;)
OdpowiedzUsuńBuźka!
To i ja zabiorę głos :) Czasem zauważam taką falę ochów i zachwytów w komentarzach. Trochę to przypomina owczy pęd... Mam czasem taki odruch, że jak widzę np.50/70 itd. komentarzy, to już swojego nie zostawiam, bo pewnie niczego odkrywczego nie napiszę, tylko powielę słowa poprzedników. Być może to błąd, bo mnie cieszy każdy komentarz :) Ja podpbnie jak poprzedniczki: przemilczam niż krytykuję. Może po trochu z tchórzostwa... Że sprawię przykrość, ktoś się obrazi itd. Ale też wychodzę z założenia, że o gustach się nie dyskutuje i jak komuś dobrze z tym, co ma to ok.
OdpowiedzUsuńSzafy zazdroszczę - zawsze podobały mi się takie "skupiska" książek. U mnie narazie wszędzie po trochu, ale pewne plany są :)
A kosze z mojego bloga: zamówione na www.wiklina.net.pl - robione dokładnie na wymiar, uczciwy sprzedawca, także polecam.
Pozdrawiam!
:) uważam,że blogowy świat jest w większości przypadków kółkiem wzajemnej adoracji - tak jak w realnym świecie. Nie aprobuję tego i rzadko piszę komentarze, nie wypowiadam się, gdy coś mi się nie podoba, bo zakładam, że może mam spaczony gust, ale nie lubię PRZESŁODKICH komentarzy na najbardziej obleganych blogach i... OMIJAM je z daleka, wyszukując spokojnych, ciepłych relacji z innymi :) OBŁUDA nigdy mi się nie podobała i szczerze powiem, że od lipca, gdy założyłam bloga obserwuję blogowe OCHOWANIE i ACHOWANIE z niemałą niechęcią. Nie podoba się - nie komentuję, chyba, że coś jest naprawdę w złym guście, nie podoba się komuś coś u mnie... okno komentarza otwarte dla wszystkich - mój blog, mój świat, bez wazeliniarstwa.
OdpowiedzUsuńAniele, pierdółkami jest już witryna zapełniona, no i inne miejsca, a książki leżały na strychu już od 5 lat i wreszcie się doczekały swoich 5 minut ;), ale jak widać i tak tam jakieś durnostojki zaczynają się zakradać
OdpowiedzUsuńObsesja - dziękuję za szczerość, ja mam na razie fazę na biały :)
a kolor właściwy był żółtawy i ni cholera nie pasował do reszty mebli ( jak klikniesz na dole w etykietę "salon" to zobaczysz, że reszta mebli jest baaardzo ciemna :)
i dziękuję za ujawnienie się :)
Iva - bo słowo krytyka, to za mocne słowo, ale nie przychodzi mi inne do głowy, a niestety krytyka kojarzy nam się tylko negatywnie, a tu nie chodzi o napiętnowanie i wyśmiewanie, a o wyrażenie swojego zdania i światopoglądu - i w taki sposób się poznaje coraz lepiej ludzi :)
Daga - nikt mnie nie rozzłościł, serio
powody podałam w peesach
drewno ma to do siebie, że zawsze można pomalować ;)
białe półki były oczywiste, więc trochę z przekory zrobiliśmy czarne :)
Aniele, mam tak samo ;)
Złośliwa krytyka nie zawsze jest anonimowa i personalna.
OdpowiedzUsuńJeśli teraz napiszę ,że czarne półki i uchwyty mi się nie podobają, to czy uznasz te słowa za konstruktywne i potrzebne Ci do szczęścia czy jednak złośliwe.
Tak jest w życiu i na blogach również ,że tworzymy jakieś kółka niech będzie ,że wzajemnej adoracji.Mam swoje ulubione blogi do których zaglądam i zostawiam komentarze.Podobnie jest z moimi e-koleżankami.Mamy w miarę podobne upodobania,dlatego obserwujemy swoje poczynania, rękoczyny i komplementujemy .Z drugiej strony jeśli dziennie zagląda do mnie 200 osób a tylko 30 zostawi komentarz, to też coś znaczy...Pewnie pozostali mają do tego co pokażę stosunek bardziej krytyczny albo obojętny i dlatego nie zostawiają słowa. :)
Mia, dzięki za linkę
OdpowiedzUsuńwiem, że niby o gustach się dyskutuje, ale w takim razie, po co pokazujemy i oczekujemy komentarzy??
jeżeli bym się chciała tylko chwalić, to bym zablokowała komentarz i guzik by mnie obchodziło co kto sobie myśli
Milanova, bo jest kilka rodzajów blogów - te które mają owcze ochy i achy, niezależnie czy jest super czy kaszana, te które mają ochy i achy, bo rzeczywiście wszystko jest the best, no i te pozostałe, gdzie czasem są ochy i achy, a czasem wymowne milczenie, które moim zdaniem jest gorsze od prawdy
jak to moja teściowa mówi - gówno w papierku to nadal gówno, chociaż ładnie wygląda ;)
Powiedzenie teściowej - trafione ;)
OdpowiedzUsuńDo kolekcji blogów dodam jeszcze jeden: blog, który żyje swoim życiem i nie ma wielu obserwatorów (potencjalnych komenatarzo-zostawiaczy), bo... się nie reklamuje pochlebnymi komentarzami ;)
Słowa są srebrem, a milczenie złotem - czasami szkoda tracić cenny czas na komentowanie.
kurde nie nadążam z odpowiedziami ;)
OdpowiedzUsuńMadzika, jeżeli mi np na 30 osób, 25 napisze, że czarne półki i uchwyty są do bani, to stwierdzam, że coś jest na rzeczy
jeżeli to będą tylko 2 osoby na 30, to stwierdzam, że powiedziały swoje zdanie i nie uznam za złośliwość
no i tu też poruszyłaś kwestię co uznamy za złośliwość - to że ktoś wyrazi spokojnie i rzeczowo swoje zdanie, to ja mam się na niego obrazić??
wiadomo - zaboli czasem, ale to nie powód do bicia piany
ale jeżeli ktoś nie ma cywilnej odwagi się podpisać i jedzie po mnie personalnie, to już jest złośliwa krytyka, która ma na celu dopiec, a nie pomóc
Ha! świetny post.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, aczkolwiek nie do końca.
Nie piszę przykrych komentarzy tylko dlatego aby nie sprawić innej dziewczynie przykrości.
Nie czuję się na tyle zdolna aby krytykować prace innych - bo wydaje mi się, że nie mam do tego prawa. Co innego jeśli mi się coś nie podoba...ale o gustach się ponoć nie dyskutuje więc swoje sobie pomyślę i po prostu nic nie piszę.
Słowa potrafią zaboleć, a często walimy nimi bez żadnej kontroli.
Sama wolałabym przeczytać trochę krytycznych uwag. Więc jeśli mogę Ciebie zaprosić czasem na mój blog byłoby mi miło. Z krytyką radzę sobie całkiem dobrze :)))
Szafa mi się podoba!! bez ochów i achów :)) ciepło pozdrawiam :)
aaaaa Madzika, tymi licznikami, to ja się nie bardzo przejmuję, bo np rano zaglądam do Ciebie - stuknęło, potem pokazuję komuś, więc znów stuknęło itd- bardzo często wpadam do kogoś po kilka razy w ciągu dnia, żeby zobaczyć czy odpisał na komentarz, czy popodziwiać jeszcze raz coś, czy żeby pokazać małżowi jakieś rozwiązanie/pomysł, więc ja olewam liczniki ;)
OdpowiedzUsuńCo o tym sadze? Sczerze?:) Ja pozytywnie komentuje zdjecia, obrazki i tekst tylko wtedy, kiedy mi sie podoba, tzn. kiedy jest to wg. mojego gusta. Nie pisze negatyw, bo nie jestem doskonala, nie zawsze to co mnie, podoba sie i innym. Zagladam, czytam, ale nie zawsze komentuje. Czasami z braku czasu, czasami poprostu bo nie chce. Ale zycie mnie ciagle uczy - lepiej milciec jak kogos zranic. Nigdy nie wiemy, jaka osoba jest po drugiej stronie... moze bardzo wrazliwa, moze ma lzy w oczach, moze stracila wlasnie kogos bliskiego i dlatego potrzebuje czyms sie zajmowac (robotkami recznymi). Pozytywne komentarze moze kieruja naszym zyciem (tak troszke) i daja nam energii.
OdpowiedzUsuńNo i o tych Twoich zdjeciach chcialam, Kasiu:) Szafa podobna do mojej przed i po, ale wspominam, kiedy bylam biala od farby:) I szczerze... strasznie mi sie podoba!
Sciskam:)
o Nika - witam u siebie
OdpowiedzUsuńporuszyłaś też kwestię znawstwa na czymś - tak jak napisałam w poście, nie piszę nic na temat dekupażu, bo po 1 się na nim nie znam, a po 2 w większości mi się nie podoba, chociaż obserwuję też takie blogi, bo nigdy nic nie wiadomo i może mi się odmieni ;)
Liczby podałam jako przykład, zdaje się,że ktoś to zrozumiał opacznie i ulał troszkę jadu :) Ale wiesz jak ja otwieram dzisiaj Twojego posta 10-ty raz to jednak coś znaczy,coś mnie tu ciągnie...nie są to lane kluchy tak zwane...Są blogi bardzo popularne i ciekawe,które przyciągają ludzi np. wspomniane Green Canoue.Wiem,że to u niektórych mniej znanych bloggerek budzi zawiść. Ja tam nie mam oporów,żeby pisać dobrze jeśli sprawa jest tego warta :).Oczywiście jest też wiele nieodkrytych blogów na pewno bardzo ciekawych choć nie tak popularnych.
OdpowiedzUsuńCzy rzeczywiście milczenie jest złotem ?? W takim razie może lepiej prowadzić pamiętnik zamiast bloga ;)
W bardzo ciekawy sposób to opisałaś, z racji mojej przyszłej profesji - patrzę na to jako na zjawisko społeczne.
OdpowiedzUsuńBlogowanie przynosi niesamowitą przyjemność, pozwala oderwać się od codzienności, podzielić się z czytelnikami swoimi pracami/wytworami/małymi-wielkimi dziełami i chyba nikt nie lubi słów krytyki ;) Bo w końcu świat na blogu jest trochę odrealniony... i chyba na tym polega jego urok. Dość krytyki i przykrych sytuacji każda z nas ma w życiu codziennym, więc powrót do domu i czytanie krytycznych komentarzy nie byłoby przyjemnym doświadczeniem...
Nie wiem jak inni, ale ja na swojej liście ulubionych blogów mam osoby, których prace wnętrzarskie, dekoratorskie, itd. inspirują mnie, urzekają... jeśli coś mi się nie podoba to tego nie komentuję, zachowuję dla siebie ;) Co innego jeśli chodzi o jakieś sugestie, propozycję zmiany... to owszem, można szepnąć słówko, ale na krytykę przez duże K są inne miejsca w sieci :)
Witaj!
OdpowiedzUsuńDla mnie blogowy świat jest nieco oderwany od rzeczywistości i odrobinę polukrowany;-)
Pewnie za sprawą tej fali zachwytów w komentarzach.
Choć przyznam szczerze, że pozytywne komentarze mnie osobiście zawsze uskrzydlają;-)
Zakładam zatem, że są szczere...
Sama komentuję wówczas, gdy coś mi się naprawdę podoba.
A, że podoba mi się ogromna ilość tego, co pokazujecie na swoich blogach, to inna sprawa;-)))
Nie widzę większego sensu w krytykowaniu w blogowym świecie.
Jeśli coś jest bardzo nie w moim guście, po prostu milczę.
Negatywne opinie wyrażam wówczas, gdy ktoś prosi o ocenę, a to co mam ocenić wyraźnie mi się nie podoba.
Ale nawet wówczas nie staję na pozycji autorytetu.
Bo moje widzenie świata wcale nie musi być lepsze...
Z drugiej strony nie mam nic przeciwko temu, że ktoś krytykuje moje prace.
Powiem więcej, prezentując swoje prace dużej ilości odbiorców należy się liczyć z krytyką.
I dziwią mnie osoby, które na krytykę się obrażają...
Pozdrawiam serdecznie.
Kiedy ktoś zostawia u mnie komentarz, myślę"albo to prawda, albo che mnie przyciągnąć na swój blog".Często widać, na pierwszy rzut
OdpowiedzUsuńoka,że ktoś tylko chce zostawić swój ślad.Wtedy ja idę po sznureczku..do bloga komentatora.Jeśli jest coś ciekawego, co rzuci mnie na kolana, wyrażam to, jeśli nie,zostaję z długiem wdzięczności..jednak nie potrafię cukier sypać łopatami .Nie chcę też negować, nie czuję się ekspertem..a też nie każdy umie przyjąć krytykę.
Pozdrawiam
A ja Wam dobre Duszyczki napiszę tak odkąd jestem w świecie blogowym jestem szczęśliwsza! Poznałam
OdpowiedzUsuńdużo zdolnych kobiet i mogę oczka nacieszyć ich pracami :)
A jakby nie było to szczery komentarz! :)
Fajnie, że jesteście i kochajmy się, no może szanujmy ;) Miłej nocki!
Miałam się rozpisywać komentujac Twojego posta bo jednym zdaniem nie da się odpowiedzieć na tak trudny temat. Ale na szczęście Sunsette napisała praktycznie wszystko to co chciałam napisać w tym temacie. Olqa jeszcze dorzuciła, ze czasami potrzeba dowartościowania.. suma sumarum - nie pytana nie osądzam. a jeżeli chcę już coś napisać, to w poście wyłapuję pozytywy (według mojej subiektywnej oceny oczywiście) tylko w tym zakresie próbuję się wypowiedzieć. I zawsze wypowiadam się w zgodzie ze sobą. jeżeli nie ma pozytywu - milczę.
OdpowiedzUsuńA skoro zapytałaś o bibliotekę.. plus za to, że z takiej zwykłej, nudnej szafy powstało coś tak innego.. plus za tło za szybą.. ale nie powiem nic więcej bo jestem zmęczona tym "białym trendem" we wszystkich wnętrzach... nie czuję go więc się znam. pozdrawiam serdecznie:)
Ja przeglądam tylko te blogi,które mnie inspirują. Z ogromną przyjemnością "podglądam" jak radzą sobie inni i co potrafią stworzyć. Siebie uważam za osobę pozbawioną talentów, dlatego uczę się od lepszych. A naprawdę sporo tutaj wyjątkowo pomysłowych, zaradnych i zdolnych kobiet! Pomysły,które robią na mnie wrażenie próbuję przenieść na swój grunt. To jak przeglądanie magazynów i albumów, nie wszystko musi mi się podobać. I nie wszystkim musi się podobać to, co u mnie. Wybieram według własnego gustu i tylko wtedy zostawiam pozytywny ślad w postaci komentarza. I przyznaję się bez bicia, że jest tylko jeden blog, na którym każdy post mnie autentycznie zachwyca. Myślę, że jest spora różnica pomiędzy dobrą radą a krytyką. O dobra radę zainteresowany prosi. Na tę ostatnią - moim zdaniem oczywiście - mogą sobie pozwolić tylko przyjaciele. I to nie publicznie. Bez względu na to czy dotyczy to życia realnego, czy wirtualnego. A tak w ogóle w kwestii wnętrz i prac - Twoja biblioteka ma podobać się Tobie nie mnie. Nie dla mnie ją robiłaś. Ja mogę tylko wykorzystać kiedyś Twój pomysł na swoje potrzeby.
OdpowiedzUsuńKobieto trafiłam tu pierwszy raz i od razu mi sie podoba!!!!:))))) W końcu ktoś poruszył ten temat:) Ja chetnie podzytuje blogi i nie za często komentuję, ale kiedy mogę doradzic czy coś podpowiedzieć wtedy piszę. Nigdy nie krytykuję ot tak. Raz poruszyłam kwestię niezbyt estetycznych zdjęc na blogu pewnej pani, ale zrobiłam to w bardzo kulturalny i najmilszy z możliwych sposób. Niestety - lub stety za mną napisało pare innych osób juz mniej grzecznie i ta pani poczuła sie strasznie urażona - mnie tylko chodziło o to, ze zdjecia nie pasowały ogolnie do całej reszty itp. Pani posta wykasowała pod pretekstem, ze cos soe dzialo z jej komputerem i to z tej przyczyny - a nas - komentatorów zjechała równo w nastepnym poscie. Napisalam raz jeszcze, tlumaczac ze nie mialam nic zlego na mysli itp itd ale moj komentarz nie zostal opublokowany;(Takim sposobem straciłam cala sympatie do bloga i owej pani, ktora okazala sie zupelnie inna osoba niz myslalam:( Blogi pisze sie chyba po to by ludzie czytali...i ewentualnie komentowali...nawet tacy jak ja, ktorzy wlasnego konta i bloga nie posiadaja?... czy nie?...pozdrawiam baaaardzo serrrrdecznie! Justyna
OdpowiedzUsuńFajowa dyskusja :)
OdpowiedzUsuńTo ja teraz nasłodzę,baaaardzo podoba mi się Wasza biblioteka,nie przeszkadzają mi czarne półki,są właśnie takim małym zadziorem w tej niewinnej,białej bibliotece :)
Podoba mi się,bo przerobiliście ją sami wykonując kawał dobrej roboty!
Brawo.
Jeżeli coś mi się nie podoba,nie komentuję,co nie znaczy,że zawsze tak jest,czasami nie mam czasu na kom,a na blogach tak szybko pojawiają się nowe posty,że ciężko nadgonić :)
Pozdrawiam ciepło.
Z chęcią będę śledzić dyskusje,bo na pewno jeszcze się rozwinie.
Przepraszam za ten dubel:) Justyna
OdpowiedzUsuńGdy kogos lepiej znam to wtedy latwiej mi przychodzi krytyka, w innych przypadkach po prostu omijam to co mi sie
OdpowiedzUsuńnie podoba, nie chwale i juz;-).
Ale do biblioteki sie przyczepie, a co, Kasiu pieknie ja przerobiliscie, ale wedlug mnie, chyba umknal Wam jeden maly szczegol, latwy do zmienienia: polki powinny byc tego samego koloru co reszta, bo czarne jakos mi sie gryza z ta biela, kontrast nie pasuje tu do stylu mebla. Jak uwazasz?
buziole
Basia
Kasiu :) To ja Ci nie bede słodzić - szczerze , to ta szafa jest fajna, ale nie bardzo fajna:)))
OdpowiedzUsuńCo do komentowania - ostatnio komentuje rzadko i zaglądam TYLKO do tych blogów które lubię.
Kilka miesiecy temu miałam w pasku bocznym więcej blogów - część wypadła z niego z hukiem przy bliższym poznaniu.
Ja wypowiem sie w sferze szycia - jestem samoukiem, ale to co tworze ma być prawie perfekcyjne. Wychodzę z założenia, ze jesli coś wystawiam na Fairy House lub w galeriach to nie może być uszyte ze szmat i byle jak.
W końcu ktoś mi za to przelewa na konto pieniądze, a skoro przelewa to i wymaga.
Dlatego mnie krew zalewa gdy czasem oglądam takie 'byleco' z wystającymi nitkami,, źle wypchane, niedoprasowane, uszyte ze starych materiałów ( a to widać ) - takie blogi omijam szerokim łukiem, bo jeśli skrytykuje to będzie ze zazdroszczę .
Uffff naprodukowałam sie - wybacz.
buziaki posyłam :***
Kasiula, ja tak zupełnie szczerze..Biblioteka jest ZAJEFAJNA!!!! Naprawdę!
OdpowiedzUsuńNawiązując do tematu posta : gdyby mi się nie podobała, to nie napisałabym NIC ! Po prostu!!!
Buziaczki Ci przesyłam
Wylało się dziewczynom:) Wiesz akurat mnie ... to obchodzi, co, kto, komu:)))
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam wszystkich komentarzy, a spodobały mi się słowa teściowej o g...
Szafy ble, bym nie kupiła. Wiec to co zrobiłaś z nią to dziełko. Choć wiesz, że samej bieli to ja nie lubię, a połączenie z brązem, o tak. Dlatego podoba mi się twój przedpokój:)
U mnie w szybach pojawiłyby się koronki czy coś tam. Mogę sobie pomarzyć, bo mam to co mam:) Buziaki Kaś!
Madzika, że niby ja ten jad??
OdpowiedzUsuńchodzi mi o to, że np ktoś pisze same ochy i achy, chociaż jak napisała Ambrozja nitki wystają i są stare szmaty, to mi rosną skrzydła i próbuję to sprzedać, a tu zonk - nikt nie chce kupić- więc pytam po kiego diabła udawać, że jest ok - albo skomentować prawdziwie, albo faktycznie nic nie pisać
i teraz dużymi literami będzie DZIEWCZYNY, NIE CHODZI MI O KRYTYKOWANIE DLA SAMEJ KRYTYKI I WYLANIE SWOICH ŻALI NA BOGU WINNĄ OSOBĘ, ALE O WSKAZANIE PEWNYCH NIEDOCIĄGNIĘĆ, ŻEBY BYŁO LEPIEJ, Z ZAZNACZENIEM, ŻE TO NASZE SUBIEKTYWNE ZDANIE I DANA OSOBA NIE MUSI WCALE SIĘ DO NIEGO STOSOWAĆ
też jestem szczęśliwa, że poznałam blogowy świat, że ktoś podziela moje pasje wnętrzarskie, że mam skąd czerpać inspirację i że poznałam tyle fajnych, chociaż różnych kobitek :)
no i same widzicie - ile was tu jest tyle opinii na temat biblioteki, a przede wszystkim półek
i tak się teraz zastanawiam, czy gdybym nie napisała, com napisała, to były by same achy i ochy i nikt by się nie zająknął że mu czarne nie pasują, czy jednak by napisał ;)
ot taka przewrotność sytuacji :D
Dyskusja świetna!!! I to nie jest słodzenie :)))
OdpowiedzUsuńJa też dodam swoje 5 groszy.
Jestem na blogu od niedawna, jednak odnoszę właśnie takie wrażenie, że czasem bywa zbyt słodko.
Myślę, że jednak już taka uroda blogów.
Czasem niedoceniane w "realu" bardzo chcemy żeby ktoś osłodził naszą zbolałą duszyczkę.
Zgadzam się jednak,że krytyka właściwie wypowiedziana jest konstruktywan.
Oczywiście w pierwszej chwili może nas gdzieś tam ukłuć dumny chochlik.
Jednak po chwili zastanowienia często przychodzi refleksja, że może jednak "krytykant" miał rację.
Tak więc myślę sobie...osładzajmy sobie nawzajem serducha tylko nie zasypujmy się tonami cukru. Odrobina goryczki dodaje smaczku.
Co do biblioteczki to poddałaś dobry sposób na wykorzystanie mebelka który już może się trochę znudził albo stracił swoją funkcję.
Powiem konstruktywnie.
Bardzo mi się podoba.
Ja jednak przeszkliłabym wszystkie drzwi.
Uwielbiam książki i ich obfitość na półkach leje miód na moje serducho.
Pozdrawiam
Ja tam nigdy nie słodzę - piszę kiedy mi się coś naprawdę spodoba. I tyle. Albo nie piszę w ogóle. Co nie znaczy, że jak nie piszę, to mi się nie podoba;) Po prostu język mam cięty i się boję, że jak coś chlapnę, to może być komuś przykro... A nie raz i nie dwa język świerzbi... Czasem też zwyczajnie nie ma człowiek czasu, więc tylko się gapi w te zdjęcia jak sroka w gnat;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo Wasza biblioteka:) Bardzo bardzo. A najbardziej fakt, że zrobiliście ją od a do z sami. Bo ja też lubuję się w takich samoróbkach:))
Bardzo ciepło Cię Kasiu pozdrawiam:))))
Malach witam u mnie
OdpowiedzUsuńniestety całej oszklonej się nie da, bo przy 5 osobowej rodzinie, jest co chować, a miejsca brak, może kiedyś, jak się bachorki wyprowadzą ??
pocieszam się tym, że książki stoją aż w 3 rzędach, bo taka głęboka szafa, no i że chłopcy mają u siebie też wnękę ze swoimi książkami, chociaż zaczyna im miejsca już brakować ;)
Mada, Ty jesteś jednym z moich guru wnętrzarskich - już na WM jak zobaczyłam Twoje mieszkanie, to wpadłam jak śliwka w kompot :)
buziaki
moim zdaniem uzylas zlych proporcji, mam na mysli te 25 osob na 30 , ze jakby im sie nie podobalo to cos jest na rzeczy... moi znajomi kochaja sie w nowoczesnych wnetrzach, kupuja wylacznie nowe meble, dywany , akcesoria i nie wyobrazaja sobie zeby cos przytargac ze smietnika :) w dodatku wedlug nich biale mieszkania sa okropne -zimne a moja ukochana biala lazienka jest jak kostnica :)wiec wychodzi na to ,ze wszysko powinnam wymienic ,zeby innym pasowalo ;) Twoja szafa jest swietna i bardzo by mi pasowala bo jest piekna ! i biala ;)
OdpowiedzUsuńKacha, kurde nie Ty jad tylko...czytaj dokładnie po kolei komentarze :D Buziole idę spać bo mnie łeb rozbolał.
OdpowiedzUsuńAga - szafy nie oddam, se sama przytargaj jakąś ze śmietnika ( widziałaś ten paryski śmietnik w Lawendowym Domu??? - no się zakochałam)
OdpowiedzUsuńMadzika, wolałam się upewnić :P
buziaki - mykam spać, jutro zajrzę do tych nowych osób które u mnie zagościły - obiecuję :)
To ja jeszcze tylko:)
OdpowiedzUsuńBiblioteka Kasiu niestety mi się podoba... a jak masz zamiar u mnie słodzić, to ja dziękuję za komentarz:))
A mówiłam Ci już, że Cię kocham hehe?:))
Nie mogłam się oprzeć i poczytałam inne komentarze...wybacz:)
OdpowiedzUsuńNo cóż...koń jaki jest każdy widzi:) No, może nie każdy i dlatego bardzo mi się spodobało Twoje stwierdzenie : "bo jest kilka rodzajów blogów - te które mają owcze ochy i achy, niezależnie czy jest super czy kaszana"...daje do myślenia...szczególnie, że kaszana nie jest tak groźna jak kaszanka robiona z mózgu:))
Kaśka, podoba mi się, że jesteś bezceremonialna i raczej nie widzę Cię w roli głupiej Lambi, którą wystraszyły anonimy z wyzwiskami i to niezbyt wyszukanymi:)
Buzioły:)
Ciesze sie,ze poruszylas ten temat,bo czasem az kapie od obludy i banalu komentarzy.A przeciez nie wszystko musi sie nam podobac i mamy swiete prawo do innej opinii.Tymczasem osoba o innych pogladow wyzywana jest od chamow,zazdrosnikow itp...Rece opadaja.Tym bardziej,ze niestety,nie wszystkie osoby prezentujace swoje prace maja talent.Czasem prezentowane rzeczy sa tak infantylne,ze nie wiem,jak cos takiego mozna sobie postawic w mieszkaniu.Albo pomieszczenia sa wrecz zagracone.Nie ma tam zadnego wyczucia i elegancji.No,ale widac trzeba slodzic,az zemdli.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRenata.
No to najpierw Ci posłodzę: szafy pilnuj, bo mam na nią chrapkę ;-)
OdpowiedzUsuńA teraz co do tematu: Słodzenie jest dość frustrujące. Na własnym przykładzie: pokazałam kiedyś z dość mieszanymi uczuciami jakieś koślawe decu. Odwalone do bólu, błąd na błędzie i ogólnie dno! I napisałam, że to nie to, że są okropne. Bo ja to wiem i widzę! I inni przecież też!
I co? Same pochwały! I jak tu wierzyć w szczerość osób wypowiadających się w komentarzach??
Wolałabym zamiast 50 cukierków przeczytać jeden szczery komentarz!
Choćby "noooo trochę ci nie wyszło"
Gdzie tam!
Fajnie napisała malach: Odrobina goryczki dodaje smaczku.
Właśnie tak!
Przecież nawet do ciasta dodajemy szczyptę soli ;-)
Genralnie to jestem za tym,by mówic o tym co się sądzi niezależnie od sytuacji, ale...Z tą konstruktywna krytyka to trzeba ostrożnie, nawet jeśli podajemy ją w mega uprzejmej formie to w glowie osoby, ktora to czyta tworzą się juz niestworzone historie, ludzie sa różni i różnie odczytują nasze wypowiedzi. Nie jestem żadnym ekspertem w zadnej dziedzinie, nie udzielam się na zadnym forum i nigdy nie porwalabym sie by kogos skrytykowac, moge powiedziec swoje zdanie i nie wstydzę się komus poslodzić!!!I jak ktos zauważyl jestem bardzo szczerą osobą, więc nigdy nie pochwalilam czegoś co sama bym nie zrobila, kupila, chciala mieć...Jeśli ktoś zapyta o poradę, staram się jej udzielic jeśli jestem zaznajomiona z tematem. I jeszcze jedno, ktos wspomniał o blogach, które żyja wlasnym życiem niezależnie od komentarzy i obserwujacych...Niektorzy zakladali bloga nie po to by sie chwalić, wystawiac swoje życie, mieszkania i prywatne, codzienne sprawy pod ostrzał obserwatorów...Czasem to po prostu sposob dokumentowania życia, kim my jesteśmy by z butami do nich wchodzić???Blog zaczyna żyć swoim życiem, pojawiaja sie znajomi, komentarze,czasem negatywne...I coś co mialo być miejscem radości, odstresowania budzi frustrację i zlość...I dlaczego???Czy naprawdę nie jestesmy w stanie powiedzieć drugiej osobie nic milego nawet jeśli nasze gusta różnia się bardzo?No ale tutaj juz troche zbaczam z tematu:)PS.szafa ladna, ale nie zmienialabym jej na bibliotekę, bo miejsca na ubrania nigdy za wiele:)
OdpowiedzUsuńLambi, ja się nie boję wulgarnych anonimów, no bo co w sumie mogą mi zrobić??
OdpowiedzUsuńNic, oprócz wylania na mnie swoich frustracji, a ja mam to w d...
Mam ważniejsze i ciekawsze sprawy na głowie, niż przejmowanie się, że komuś w życiu coś nie wyszło i wyżywa się na innych
Aczkolwiek na początku mojego istnienia na forumach- bo tam zaczynałam, chciałam żeby wszyscy mnie lubili, ale tak się po prostu nie da - tak samo jak w realu, tak i w necie są sympatie i antypatie (ha mam pomysła na następny wpis :))
Kasiu "B" mam takie samo czarne i białe ;) Biblioteka wygląda fantastycznie. Musisz ją koniecznie zapełnić. Bo co to za dom bez książek. Ja też cały czas udaję się po resztę moich.
OdpowiedzUsuńA odnośnie posta, uważam że każdy ma możliwość wypowiedzenia się i pokazania czego chce. Można cokolwiek podpowiedzieć, poddać nowy pomysł, ale mi osobiście nie było by przyjemnie jak bym dostała komentarz " masz brzydki dom i paskudne dekoracje".
Prawda jest taka że zaglądam na wiele blogów i to co mi się nie podoba to nie komentuje, czasem jest to brak czasu a czasem po prostu uważam że mój komentarz byłby przykry dla blogerki.
Przykre są też incydenty typu anonimowe wpisy obraźliwe w treści czy też mi trafia się ostatnio ktoś bardzo namolny co pisze do mnie meile z fikcyjnych kont, oczywiście też obraźliwe. Więc uważam że ze wszystkim trzeba mieć umiar. Czasem zdrowa krytyka dodaje kopa, ale też nie wszystkim.
Pozdrawiam
W.
kurde, Ata i po co ja Ci podawałam mój adres ;p
OdpowiedzUsuńa co do tematu- właśnie o taki mały prztyczek mi chodzi - ja wiem, że coś nie gra, a tu same pochwały i samemu się wtedy wie, że są nieszczere
ABily -ale bloga zakłada się z myślą o chwaleniu się - czy to swoją ręczną twórczością, czy gotowaniem, czy swoimi przemyśleniami, w innym wypadku się pisze pamiętnik, do którego nikt nie ma dostępu, jeżeli nie chcemy wiedzieć kto, co o nas i naszych sprawach myśli
no i kwestia wrażliwości - bloguję już 2 rok i mniej więcej wiem, kto jest nadwrażliwy, a kto nie - więc u tych wrażliwców się negatywnie nie wypowiadam, bo po co im stresa przysparzać
i tak samo z nowymi blogami- nikomu na dzień dobry nie dowalam- jeżeli mi się coś ewidentnie nie podoba, nie wracam do tego bloga, a jeżeli mnie coś zachwyca, zostaję
Weroniko, też by mi się takie stwierdzenie nie spodobało, no ale nie każdemu musi się to podobać - np moja mama nie może przeboleć tych odrapanych mebli i skrzynek zamiast szafek w łazience ;)
OdpowiedzUsuńale tak jak wyżej Ata napisała - stawia pierwsze kroki w danej dziedzinie i liczy na szczery komentarz - ja na Jej miejscu też bym liczyła, szczególnie od osób które się na tym znają, żeby po prostu powiedziały co zrobiłam nie tak, a co zrobić żeby było lepiej i to by było bardziej satysfakcjonujące niż 100 ochów i achów, mimo iż sama widzę, że zrobiłam kaszanę
Nie wiem jakie byly Twoje powody zalożenia Twojego bloga, ale ja nie zakładałam mojego z myślą o "chwaleniu się" jak to ujęłaś. Chyba zagalopowalaś się w osądzaniu wszystkich, wsadzaniu do workow wrażliwych i niewrazliwych. Podtrzymuje swoje zdanie w tym temacie i tym bardziej nie podoba mi sie Twoje wyrażenie"dowalanie nowym blogom"...Z niecierpliwością czekam na Twoją odp...
OdpowiedzUsuńABily, a ja myślę, że każdy kto zakłada PUBLICZNEGO bloga, chce się czymś pochwalić - tym że umie szyć/zmieniać meble/rysować/czy opisywać tak rzeczywistość,że aż się chce tak ją przeżywać, chociaż czasem jest szara i smutna ;)
OdpowiedzUsuńi dalej będę przy tym obstawiać, bo w innym wypadku pisze się pamiętnik/blog zamknięty itp
nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z jednym workiem dla wrażliwych i niewrażliwych i z dokopaniem początkującym???
ps- nie chodzi mi o takie chwalenie się jak Samochwała z wiersza - patrzcie i tylko podziwiajcie, ale o takie - kurde nie wiem jak to napisać
muszę pomyśleć- teraz lecę po średniego do przedszkola :)
buziaki
To i ja przyłącze sie do tematu blogowego. Myśl e ze nikt nie lubie byc krytykowany za to co robi czy jak mieszka wiec uwazam takie szczere posuniecia w komentarzach za nieładne i przykre dla osoby , ktora chce pokazac cos co stworzyla i ktorej przede wszystkim pasuje i podoba sie jak mieszka, co robi itp. . Kazdy w zyciu doswiadczyl nie raz krytyki i jakis przykrych doswiadczen ze zakladajac swoja strone chcialaby chociaz troszke zmienic swoja sytuacje, poczuc sie byc doceniony itp. Ja jeszcze nie doswiadczylam w komentarzach jakis przykrych uwag na temat tego co robie ale napewno gdyby ktos napisac kilka takich rzeczy bylo by mi bardzo przykro. Napewno jest inaczej gdyby ktos poproil o opinie wowczas mozna by doradzic czy cos podpowiedzec ale napewno z jakims dystansem.
OdpowiedzUsuńJezeli cos mi sie nie podoba to zwyczajnie nie komentuje.
I pamietajmy jeszcze ze krytyce czesto towarzysz zazdrosc ze ta druga osoba ma lepiej, lepiej cos zrobila itp. I chyba najwiecej takiej krytyki mozna zauwazyc na wszelkiego rodzaju forach.
Takie jest moje zdanie jezeli chodzi o komentowanie.
A szafa po metamorfozie wyglada bardzo fajnie .
pozdrawiam
Fajna dyskusja i tyle komentarzy, też się dopiszę. Chwalę, gdy mi się podoba, nie krytykuję, raczej pomijam milczeniem. Jeżeli ktoś pyta o radę/opinię, to co innego, mogę się wypowiedzieć, ale to i też lepiej na priv. Zdaję sobie sprawę, że blog to trochę kółko wzajemnej adoracji - mąż się śmieje: "ale wy sobie tam słodzicie i kadzicie"! Pyskówki z forum wnętrzarskiego wiadomego miejsca są słynne i nie chciałabym, żeby taki klimat zaczął panować na blogach.
OdpowiedzUsuńPS. Biblioteka u Ciebie prezentuje się świetnie (swoich mebli tak bym nie przerobiła, natomiast shabby i skandynawskie klimaty podobają mi się i lubię oglądać takie wnętrza u innych). Czym wyklejałaś mebel, tapetą czy materiałem? Przymierzam się do wyłożenia wnętrza swojej szafy.
Pozdrawiam Kasiu! (szczerze)
Kasiu, jak zauwazylas kazdy ma swoje zdanie i niech tak pozostanie. Przeczytalam u Ciebie wiele"wg mnie" dzisiaj i ok, to Twoje zdanie a ja sie z nim nie zgadzam:)Pozdrawiam PS. tak mi sie przypomnialo, odwiedzilas mnie tylko raz w okolicach candy bodajze,znaczy wsystko inne przemilczalas???
OdpowiedzUsuńKAsiula, pocisnęłaś dyskusję... nawet czasu nie mam, zeby czytać to wszystko.To nie jest tak, że jak ja nie komentuje, to mi sie nie podoba. Wydaje mi się, ze wokół niektórych blogów porobiły się kółka wzajemnych adoracji. Ciągle to samo i o tych samych.
OdpowiedzUsuńPiszę niewiele i o tym, co głównie zrobiłam-zrobiliśmy w domu..
Nie czekam na ochy.
Nie mam głowy do blogowania-wiesz co mnie przytłacza.Ta ciagła niepewność i lęk o Niego.
Wmawiam sobie, ze musi być dobrze.Ale co spojrzę to ryczę.
Nie chcę o tym publicznie pisac.Mam od tego inny blog.
Przez jakiś czas mój blog był niedostępny-raz bo sąsiadka mega upierdliwa patrzy i komentuje po osiedlu, choćby temat działki-jak oni z JEDNEJ wypłaty zyją i inwestują.
Druga sprawa-teściowa, która aż raz od września była u nas i woli wnuki na blogu oglądać niż w realu.
Różne myśli chodzą po głowie. Nie każdemu podoba się to, co nam. Każdy ma inne priorytety, inne możliwości choćby finansowe.
Nie boję się krytyki-dziewczyny poradziły że koniki fajniej z grzywami i ogonami by wyglądały-zrobiłam takie. Nawet nie pomyslałam wcześniej, by im dorobić, albo odbierać to jako złośliwość.
Paczkę wyślę na spokojnie, uporam sie tylko z przeziębieniem.
buziaki
ależ ja szanuję Twoje zdanie i się cieszę, za udział w dyskusji :)
OdpowiedzUsuńa co do drugiej części zdania - to zrobiło mi się przykro, że nie pamiętasz swoich rozmówców - specjalnie "poszłam" na Twojego bloga i po znalazłam kilka swoich wpisów, tak samo jak przed, jak i po candy
ja mam 3 dzieci i nie mam czasu pisać komentarze do każdego wpisu na każdym blogu (szczególnie, jeżeli ktoś się specjalizuje w jednej dziedzinie i praktycznie non stop pokazuje to samo, ale troszkę zmienione),bo bym nic innego nie robiła tylko siedziała w necie
to było do Abily ofkors, nie do Ciebie Asica :)
OdpowiedzUsuńaż teraz zobaczyłam że napisałam trochę bez składu i ładu, ale cóż, poszło ;)
OdpowiedzUsuńKasiu świetna dyskusja sie dzięki Tobie nawiązała:) Popieram Justynę(chyba wiem o kim pisała), Artambrozję (lepiej bym tego nie ujęła i Renatę(tez nie lubie jak byle co szumnie nazywa sie ,,moje prace,,) pozdrawiam ten blogowy swiat widac nie wszedzie musi byc landrynkowo i to lubie i to czytam! Wierna czytelniczko-podgladaczka maj. A bibloteczka - super!
OdpowiedzUsuńNapiszę całkiem szczerze, że metamorfoza biblioteki nieziemska! Tak niewiele trzeba, żeby stworzyć cudo. Pewnie gdyby była moja, to wnętrze witryny zrobiłabym w inne, bardziej kolorowe wzory. Na dowód tego, że koment jest szczery oświadczam, że nie odeślę biblioteki, jeśli mi ją sprezentujesz ;))) A co do komentarzy krytycznych... Zauważyłam, że częściej mam ochotę napisać komentarz jeśli coś mnie zachwyci. Jeśli mi się nie podoba, to zwykle odpuszczam, ale nie z powodu wzajemnej adoracji. Tak jakoś wychodzi, po prostu. Jednak myślę, że wystawiając się na "widok publiczny", należy się liczyć z krytyką... Zawsze też można moderować komentarze, zblokować. Wolny wybór. Jeśli to konstruktywna krytyka, to ok. Chamstwa nie zniese ;)))
OdpowiedzUsuńKasiu, - przepraszam za szczere wyznanie - kocham Cię za ten post! :)))) Myślałam, że jestem ewenementem bo myślenie mam bardzo podobne na ten temat...
OdpowiedzUsuńCenię sobie bardzo szczerość i wolę napisać, że coś MOIM ZDANIEM jest nie tak i co bym zrobiła inaczej niż kurtuazyjnie piać i chwalić "bo wypada", "bo inni tak robią". Oczywiście, nie raz spotkałam się z reakcjami różnymi... Natomiast sądzę, że nie umie przyjąć krytyki (konstruktywnej oczywiście i popartej sensownymi uwagami!) ten, kto ma kompleksy i niskie poczucie wartości. Pytanie czy to nasz problem? Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś pokazuje na forum publicznym swoje prace, wnętrza itd. i daje możliwość komentowania to godzi się równocześnie na różne ich oceny i zdania innych. Szkoda tylko, że czasem się zdarza, że nie każdy to rozumie. Buszuję po blogach, (wcześniej forach) już od kilku lat i przyznam, że odstraszają mnie bardzo kółka wzajemnej adoracji i budowanie kliki, bo uważam, że potrafią one bardziej szkodzić niż pomagać. Oczywiście, każdy lubi być chwalony (ja też:)) i to ogromna satysfakcja jeśli coś co wyjdzie spod moich rąk się komuś podoba, ale gdyby nie uwagi, konstruktywna krytyka i zachęta do zmian, próbowania nowych rzeczy stałoby się w miejscu. Myślę, że dla rozsądnie podchodzącej do krytyki, asertywnej osoby szczera opinia drugiej osoby mobilizuje do dalszej pracy. Pomijam już fakt, że obserwowana czasem pogoń za kolejnym komentarzem celem dowartościowania się, podniesieniem statystyk itd. jest dla mnie delikatnie mówiąc smutna...
Czytam Wasze komentarze o tym, że jak coś się Wam nie podoba to po prostu nie komentujecie. Też się często na tym łapię. Zaczynam pisać komentarz ze swoim zdaniem i... kasuję wszystko, bo: nie chcę rozpętać burzy, bo nie chcę zrobić przykrości, bo ktoś mnie uzna za wroga nr 1, który tylko czyha by go zniszczyć... ale czy nie uważacie, że swoim milczeniem czasem wyrządzamy komuś krzywdę? Oczywiście, o gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do swojej wizji świata, każdy ma inną wrażliwość i inaczej czuje piękno, ale nie sądzicie że czasem przemilczenie jest jeszcze gorsze od szczerej uwagi? W takich wypadkach brak zwrócenia komuś uwagi, że coś jest do kitu/kiczowate/nieprzemyślane itd. i sytuacje gdy 30 osób wzdycha w komentarzach, a 330 przejdzie w milczeniu obok skutkuje utwierdzaniu autora, że jego prace są super ekstra i motywuje do dalszego brnięcia w temat. Potem dochodzi do tak absurdalnych sytuacji jak ta, gdy kilka tygodni temu jedna z klientek w moim sklepie zachwycona opowiadała
jaką "broszkę" wykonała z kuchennej ścierki zmywakowej w kolorze różowym bo akurat miała pod ręką i potrzebowała na szybko, a nie miała odpowiedniego filcu - inni klienci obok popatrzeli na nią wzrokiem hmm... pełnym litości i zadziwienia, ale nikt nie wyprowadził Pani z myślenia, że on by broszki ze ścierki nie nosił...
Kasiu, pewnie ten post powstał również pod wpływem komentarza u mnie :) Bardzo Ci dziękuję za uwagi i podpowiedzi. Cieszą mnie one, bo pozwoliły zobaczyć moją kuchnię oczyma innej osoby, która bez zaangażowania emocjonalnego i opatrzenia się tym co ja mam na co dzień dzieli się swoimi spostrzeżeniami. To czy są one trafne, zasadne, wedle naszych gustów - to inna sprawa. Natomiast myślę, że są świetną podpowiedzią i mobilizacją do tego by zwracać na pewne szczegóły większą uwagę. Nie projektuję, nie siedzę na forach wnętrzarskich, urządzam swoje pierwsze mieszkanie i urządzam sercem. Wszelkie techniczne sensowne podpowiedzi są mile widziane i nie traktuję tego jako krytyki. Dzięki Kasiu! :)
P.S. A w poście remontowo-kuchennym u mnie odpowiedziałam Ci na pytania o okap i kafelki na ścianie.
Jeszcze zapomniałam napisać, że kocham za to chwalić, gdy chwalić jest za co, a mnóstwo jest takich miejsc gdzie te dziesiątki komentarzy pod postem są naprawdę w pełni zasłużone. Może to kwestia podobnej wrażliwości i gustu, może pomysłowości.
OdpowiedzUsuńCo do biblioteki - podziwiam włożoną pracę! Bardzo mi się podoba przeróbka - piękny mebel, choć dla mnie jeden kolor spłaszcza piękne pilastry, żłobienia i listwy - ja bym popracowała nad uwypukleniem kształtów przez przecierkę - czy shabby chic czy patynami lub farbami w przynajmniej dwóch odcieniach. Tapeta w środku i czarne półki mnie osobiście nie przekonują. Ale to Wam ma pasować do wnętrza biblioteka - nie mi:) Rozumiem, że całość miała być utrzymana w stylistyce B&W.
Magiczna, to przez Ciebie między innymi ten post :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że myślimy podobnie i że się nie obraziłaś :)
Biblioteka to wypadkowa między shaby chic, a tym co mamy już w salonie, więc musiała być biała, bo na pewno bym nie dobrała bejcy/farby pasującej do pozostałych gratów, no i z racji swojej wielkości nie chciałam wielkiej, ciemnej bryły w salonie.
Tapety i tak w sumie nie widać zza książek, a musiała być, bo środek był bardzo zniszczony (nie wiem kto, co tam trzymał)
Półki nam się podobają, więc zostają, a uchwyty - sama widzę, że coś z nimi nie tak i na pewno je wymienię jak znajdę jakieś ładne.
A teraz biegnę do Ciebie poczytać coś odpisała :)
No to narobiłaś, w takim razie ja również chcę wrzucić swoje 3 grosze.
OdpowiedzUsuńZ krytyką bywa tak, że nawet konstruktywna i bez złośliwości może być źle odebrana. Nie koniecznie przez właściciela bloga ale przez następną komentującą i czasami tak po prostu poleci...zły komentarz.I jeżeli przyniesie zmiany na lepsze - oki ale częściej bywa brany do serca, wałkowany, rozmyślany...i tak nic dobrego z tego nie ma.Uważam, że krytyka jest cholernie trudną sztuką i trzeba mieć bardzo dużo taktu, a nawet dobroci aby powiedzieć ją w sposób, który nie dotknie.
Nie wiem o co chodzi z tym kółkiem wzajemnej adoracji. Jest taka masa blogów, że nie sposób wejść codziennie na każdego więc-mówię o sobie-mam kilka, które znalazłam na początku,wpisałam w ulubione i zaglądam, komentuję, podziwiam.Tak naprawdę przez nie, czasami wchodzę do kogoś następnego ale życia by mi nie starczyło na wejście do wszystkich.
To od nas zależy czy warto krytykować czy po prostu przemilczeć-w końcu nie wszystko musi mi się podobać co Tobie.
Szafa extra-nie słodzę-chociaż uwielbiam białe wnętrza u kogoś. Ale, ale...teraz się zastanowiłam czy aby tylko u kogoś. Może sama dobrez czułabym się w takich wnętrzach, tylko...No właśnie, jest to tylko, brak czasu, możliwości, pewnie i pieniędzy na zmianę tego wszytskiego. Ech, niech juz zostanie jak jest. Pooglądam sobie w necie.
Trzymaj się cieplutko
Znowu sobie poczytałam i powiem jeszcze raz :
OdpowiedzUsuńanonimowych ekspertów nie trawię.Nie wierzę w ich dobre intencje.
Nie podoba mi się również krytykowanie oraz doradzanie pseudo-dekoratorów,pseudo-architektów,lekarzy itp. Powtórzę jeszcze raz,że siedzenie na forach nie daje nikomu kwalifikacji do doradzania, albo wytykania niedoróbek.
Blogi nie są po to,żeby mi ktoś mówił czy moja kuchnia to graciarnia czy nie ...nie podoba się to good bye.:)
I powiem Wam,że uważam ,że to nie ma nic wspólnego ze szczerością czy odwagą. :)A chyba niektórzy tak uważają.Dla mnie to po prostu brak taktu.
W relacji projektant -inwestor, też się nie używa sformułowań takich jak bezguście,badziew itp.,nigdy nie chciałabym swojego potencjalnego klienta tak urazić,albo dać mu odczuć,że jest gorszy ode mnie lub nie ma gustu.Trzeba umieć rozmawiać.A krytyka zawsze boli,nawet ta podszyta dobrymi intencjami. Dziewczyny ,które napisały ,że cenią sobie takie krytyczne komentarze,chyba nie są do końca szczere albo są masochistkami.:)
Dziękuje za miły komentarz !potrafisz być niezłym krytykiem więc podwójnie się ciesze !!!!!Biblioteczka super !
OdpowiedzUsuńe no Madzika, przecież nikt nie mówi o rzucaniu bezguściami, albo badziewiami , tylko tak jak zrobiłam u Magicznej Chwili - jak się chcesz przejść to zobacz o jaką "krytykę" mi biega :)
OdpowiedzUsuńAnetko, witam u siebie i z niecierpliwością czekam na więcej Twojego domu - rozpalasz marzenia :)
No proszę zrobiło się tutaj taki małe forum blogowiczek. I fajnie, zawsze o tym marzyłam ;)
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam potrzeby krytykowania czegoś czy kogoś. Lubię się zachwycać i na tym się skupiam a reszta to tylko tło codzienności. Cieszmy się tym co mamy i tym co inni mają.
Czy to takie trudne? Szkoda życia na ciągłe krytykowanie...Buziaki dla wszystkich! :)
Wiem, wiem tu chodzi konstruktywną krytykę ale ona też boli, więc...
Niech każdy będzie szczęśliwy z własnym kolorem ścian ;)pa!
...a u Jerzynki wszystko i och i ach i to zawsze,wiec nie pisz bzdur...mam nadzieje,ze sie nie obrazisz-to moj poglad na temat Twoich opinii i nic wiecej
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anna
O właśnie ,to ostatnie Twoje zdanie jest najlepsze ...kulturalnie i na temat , zawsze przyjmę na klatę krytykę , dobrą radę bo ta zawsze w cenie. To ,że jest sporo słodzenia to prawda ....yyyy ,no przyznam się ,że też tak zrobiłam . Ale to dlatego ,że cenię pracę innych i serce jakie wkładają w to co robią i zdarza mi się posłodzić dla zachęty. Sama po sobie wiem jakie błędy popełniałam na początku mojego modzenia ,tylko ,że wtedy sama sobie wmawiałam ...następnym razem zrobię lepiej... bo krytyczna w stosunku do siebie jestem okrutnie .Wole jednak nieraz przemilczeć temat niż kogoś skrytykować , bo skąd mam wiedzieć , może dla kogoś wydaje się coś cudem . Gusta są różne ...kwadratowe i podłużne...i dobrze ,smutno by było jak by wszyscy ubierali ,mieszkali ,czy myśleli tak samo.... nie tak daleki chiński syndrom .
OdpowiedzUsuńBiblioteka podoba mi się bardzo ,co do półek ...o właśnie ...a skąd mam wiedzieć jak wygląda cały pokój , może właśnie do ogólnej koncepcji taka kombinacja pasuje . Dlatego nie napiszę o nich nic więcej.
Buziaki.
anonimowa Anno, nie bardzo wiem o co Ci chodzi, z Jerzynką znamy się prywatnie i wierz, lub nie, ale często nie szczędzimy sobie słów krytyki czy to na blogu czy poza nim, ale dotyczące bloga
OdpowiedzUsuńi nie martw się, nie tak łatwo mnie obrazić ;)
pozdrawiam
krytyka ... to mocne bo samo słowo ma przesłanie negatywne ... osobiście nie akceptuje zwrotu "konstruktywna krytyka" :) bo to jak "siedziała osiemnastoletnia staruszka na drewnianym kamieniu" ... jeżeli już mam uwagi to nie uważam za stosowne poprawiać sobie samopoczucia albii "to w słusznej sprawie" ... kiedyś nie mogłam ... zaraz jak mi nie leżało korciło mnie "wywalić " to z siebie ... teraz owszem powiem ale gdy mnie się zapyta ... bo jak ten ktoś nie oczekuje oceny to dlaczego uszczęśliwiać go na siłę :) ... a teraz słodycz blogowa ... JEST!!! ... zdecydowany procent komentarzy to miód ... czasami sztuczny ... lubię komentarze dyskutujące ... lubię kiedy przerastają post i stają się wspaniałym rozwinięciem ... mało takich ... te ochy i achy są i jakąś tam dobrą robotę mają ... co tu ukrywać ... w pracy ktos uwrażliwi :) ... w domu obiad jak codzień i pies zeżarł ścianę dopiero co wycudowanego wiatrołapu to czytam jaka to wspaniała nie jestem i jakoś lepiej ... siem robi ... pewnie, że wolałabym usłyszeć poza "ojejku jakie cudne" dlaczego cudne i to dla mnie jest ważne w komentarzach ... oczekuje na czyjeś zdanie np gdy pokazałam kuchnię która mi spędza sen z powiek do dziś i miotam się okrutnie ... i dziś już wiem że ładna poniekąd firanka jest w tej kuchni jak kwiat na bagnie :) wiedziałam to zanim chyba własnie Ty mi to napisałaś ale trwałam w jej jestestwie w prawdzie morału bajki o nagim królu :) ... i pewnie, że pojmuje "żaluzję" jak piosenkarka której się mówi, że ma pięknie wygląda:) ... a że pokazujemy wytworki ... no dziewczyny każdy ma inną estetykę i wchodzi na własną odpowiedzialność :)... podsumowując ... opinje tak ... gdy pytają .. stają w konkursie ... gdy prezentują z duma tylko... a mi się nie podoba idę dalej ... a takie fuj jak ostatni post lambi (zresztą bardzo niekonsekwentny w zarzucie i czynie) ... nie to nie po to mamy blogi żeby obrzucać się błotem ...
OdpowiedzUsuń:-) Mysle,ze kazdy ma prawo do swojej opini.Nie lubie cukrowania,ale nie oznacza to, ze nigdy nie pisze nic milego. Jak cos mi sie podoba,to daje o tym znac.Wiadome,ze mam na tyle kultury osobistej,ze nie napisze komus oszczerstw na temat jego wlasnej pracy,przemilcze to i juz. Jak napisala Ita-wazne jest serce wlozone w dana czynnosc i dla tej osoby moze sie wydawac czyms cudownym. No ale po co mam pisac,ze i mnie sie podoba,jezeli tak nie jest? Chyba,ze osoba prosi o rade.W takim przypadku,moim zdaniem,usprawiedliwiona jest krytyka-ale z szacunkiem.No,to by bylo na tyle haha.
OdpowiedzUsuńCo do twojej biblioteczki.Super jest i ciekawa jestem ,czy te szafe kupiliscie gotowa,czy u stolarza zamawialiscie?Chcialam cos w podobie do pokoju dziewczynek,ale nic nie moge kurka znalesc:-/ .Nie wspomne juz,ze i nowy regal by mi sie przydal haha. Lece do kuchni.Jak bede miala wieksza chwilke,to poogladam jeszcze te twoje 4 katy i napewno cos pokrytykuje:-) Tymczasem pozdrawiam cieplo.Ania
To znowu ja.Dopiero teraz zauwazylam,ze jestem 2 razy.Nie wiem czemu:-/.Chcialam tylko dodac,ze pisalam do ciebie maila i wyskoczyo,ze pojawil sie problem dotyczacy twojej skrzynki i nie mozna dostarczyc wiadomosci.Moze masz przepelniona?No nic to pa.
OdpowiedzUsuńLo matko az 3 razy ten sam komentarz! Albo moj komputer psikusy mi robi ,albo pijana jestem,a nie jestem,wiec sama nie wiem czemu tak sie stalo:-/Prosze o wybaczenie .Wiecej sie to nie powtorzy! :-)
OdpowiedzUsuńTzw. blogosfera to bardzo specyficzne miejsce. Spotkać tu można najróżniejsze przypadki ludzkie, każdy z innych powodów, dla innych celów prowadzi bloga. Pozorna anonimowość stwarza wiele możliwości do fałszu i obłudy, wywołuje wiele awantur. Nigdy nie wiesz kto jest kim naprawdę. Blogi ich ich popularność działaja nieraz w zdumiewający dla mnie sposób. Widze tu masę sztuczności, nieszczerości powstaącej z różnych pobudek... Ja nie wiem czy jak kilkaset osób dziennie odwiedza mego bloga a komentarzy jest 20 to dobrze czy źle, ja nie wiem czy ilośc obserwatorów świadczy o tym czy pokazuję fanjne rzeczy czy nie ( ja osobiście właściwie nigdzie obserwatorem nie jestem, wolę dodać blog do ulubionych by tam powracać, choć czasami nie mam na to czasu, czy zapominam i wracam do ludzi poprzaz ich komentarze), ja nie wiem czy Ci co pisza mówią prawdę i nigdy się pewnie nie dowiem,ja nie wiem czy ktoś komentuje dla przyjemności, nawiązania kontaktu czy podbicia własnej popularności... ja widze kto i kiedy mnie odwiedza, w czołówce osób najcześciej otwierających moją stronę są osoby najrzadziej piszące komentarze:) więc tu nie ma jasnych zasad. Na temat krytyki moje OSOBISTE zdanie jest takie: blogosfera to nie forum dyskusyjne na dany temat, więć gdy ktoś nie pyta mnie o radę to jej nie udzielam, bo byłoby to zwykłym wtrącaniem się, nie chwalę się wszem i wobec kim jestem z zawodu, jaką mam wiedzę i doświadczenie i w jakiej dziedznie, nie piszę o tym na swoim blogu, wiedzą o tym nieliczni, ale gdy ktos potrzebuje rady to jej udzielam w strefach na których się po prostu znam, więc uważam, ze mam prawo wypowiadać się w roli osoby której zdanie należy cenić, gdy się na czymś nie zanm to nie krytukuję czy mi się podoba czy nie; nie uważam, że każdy i zawsze powinien wypowiadać słowa krytyki bo to uczciwe, sprawiedliwe itp. to nieprawda; jeśli wykonam dajmy na to jakiś szkic i go pokażę, to komus może się podobać komus nie, ale tej 'konstruktywnej krytyki' powinna udzielic mi jedynie osoba, która jest plastykiem, malarzem, skończyła ASP itd. a nie pani Jola z mięsnego...jeśli pani Joli podoba się moja praca niech pisze że się podoba, jeśli jej się nie podoba niech po prostu nie obserwuje mego bloga, nie czyta bo po co skoro to nie w jej stylu, proste. Ja tym się kieruję. Wracam tylko do blogów, które lubię więc tam też zostawiam miłe komentarze, to oczywiste. Gdy trafię gdzieś gdzie mi się nie podoba to po prostu tam nie wracam,bo po co. A rad udzielam tam gdzie ktoś pyta o radę i tylko wtedy gdy jestem pewna, że moje zdanie ma sens i jest czymś konkretnym podparte (wiedzą, doświadczeniem).
OdpowiedzUsuńCo do szafy: zmiana super pozytywna, osobiście półki dałabym równiez w białym kolorze, nadałyby rytmu i innych proporcjii i ja ( ale to akurat już zupełnie subiektywnie) usunełabym wszystkie pierdólki, bo lubię gdy książki stoja same, ich kolorowe okładki i rózne kształty to moim zdaniem już wystarczająca kompozycja, figurki itp.rzeczy sprawiają wrażenie bałaganu. Pozdrawiam Kasiu.
"Twój szczery czytelnik";)
Konstancjo, też lubię takie rozrośnięte komentarze :)
OdpowiedzUsuńa co do firanki, to aż se pójdę sprawdzić, bo se nie przypominam sytuacji :)
Aniu - szafę kupiliśmy gotową na szrocie - facet bodajże z Holandii meble sprowadza
a mejla pisz na bubasio@gazeta.pl, bo ta prywatna znowu świruje
Klaus, baaaardzo się cieszę, że zaszczyciłaś mnie swoją opinią :)
i w sumie się z nią całkowicie zgadzam, ale jak można zauważyć po tym co się dzieje pod tym postem- lubię jak ktoś napisze coś więcej, niż same "podoba mi się, pozdrawiam"
buziaki
Konstancjo, byłam i sprawdziłam i faktycznie kazałam firankę wyrzucić ;)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak skleroza
a wracając do kuchni - już poczyniłaś jakieś zmiany, czy nadal się bijesz z myślami, no i co z "workową" sofą ???
jestem jej okrutnie ciekawa
buziaki
Biblioteka bardzo fajna.Chyba kusiłoby mnie, aby odwrócić książki grzbietami do tyłu - by zlikwidować nadmiar koloru - widziałam kiedyś w necie taką bibliotekę z książkami, gdzie grzbiety były "pod ścianą"
OdpowiedzUsuńCo do kwestii komentarzy - jasne, że wiele z nich to głupie kadzenia. weżmy jakiś przykład z brzegu: ostatni mebel na green canoe - nadbudówka - dla wszystkich piękna a przecież np. dekor jest megatandetny.... Nie wierzę,że wszyscy są ślepi. A jeśli tak - to też tragedia. W dzisiejszych czasach ludzie są nauczeni nie mieć własnego zdania, bo to wymaga odwagi i ponoszenia konsekwencji - lepiej stać w tłumie i robić za klakiera. Zresztą co w dzisiejszych czasach nie stoi na głowie??? Laski często piszą komentarze w nadziei, że ktoś się zrewanżuje - tak to widzę. Śmieszne nieraz są te ochy-achy zachwytów dorosłych kobiet nad byle skrawkiem czegokolwiek...
Pozdrawiam,
Julita
Witaj Kasiu !u nas na meblach jest przecierka z emulsji a na to lakier matowy !wiem że też chciałaś kupić tasiemki z inicjałami udało Ci się ?
OdpowiedzUsuńJulito - po pierwsze, uważam że po to są książki, żeby je było widać, a po drugie - u nas sami czytelnicy i jakbym za każdym razem miała szukać tak odwróconych książek, to bym pierdolca dostała ;)
OdpowiedzUsuńu GC nadbudówka śliczna, a dekor- to już taki znak rozpoznawczy Asi - i akurat mi nie przeszkadza, bo jest u Niej ;)
zresztą nie wiadomo jak to na żywo wygląda, bo wiesz na pewno, że fotki lubią płatać figle ;)
Anetko- dziękuję, jakby co to skrobnę mejla z dalszymi pytaniami
a tasiemki z inicjałami były u Dagi Mary, ale mi się nie podobały
pozdrawiam serdecznie
Babeczki piszą miły komentarz- by dostać miły. Dla niektórych blog to terapaia, podniesienie na duchu. Wszystko to co napisałaś jest wiadome tzw Cała Prawda. Piszę mało komentarzy- mało ich dostaję!
OdpowiedzUsuńA bibliotekę masz naprawdę ładną. To był świetny pomysł. Pozdrawiam szczerze Beata:}
Bea, witaj - niestety w większości to prawda co napisałaś.
OdpowiedzUsuńCo do biblioteki to cała prawda ;)
Idę teraz do Ciebie, bo gdzieś mi się zapodziałaś w tym blogowych światku :)
Pozdrawiam serdecznie
Oj, to już teraz nie będzie można zostawić komentarza bo będzie się podejrzanym o chęci rewanżu i zdobycia jak najwięcej komentarzy. Już się boję nawet cokolwiek napisać na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńBea byłam u Ciebie, piękny blog a i nie zauważyłam małej ilości komentarzy.
Chodzę na takie blogi gdzie jestem jako jedyna komentująca od dłuższego czasu i nawet nie zauważyłam jednego komentarza od tych osób u mnie. Więc może tak do końca nie jest jak niektóre Duszyczki myślą.
Buziaki :)
Lubiąca komentować :)i zachwycać się skrawkiem szmatki dorosła kobieta, już niestety nie laska ;)
Problem polega chyba na tym ,że w świat w realu jest taki a nie inny i uciekamy w zbyt wyidealizowany świat wirtualny . Osobiście komentuje tylko to co mi się naprawdę podoba , resztę pozostawiam w milczeniu nie komentuję ,bo po co wyrywać kogoś z tego idealnego świata, niech sobie żyje w błogiej obłudzie ;)
OdpowiedzUsuńTo co ja robię i pokazuję wcale nie musi się nikomu podobać , większość rzeczy robię z myślą o swoim synku i całą radość jaką czerpiemy z czegoś co możemy zrobić razem nie popsują nam żadne głupie komentarze.
Jak to mówi moja dobra znajoma "szkoda mi czasu na to". Wolę zostawić swoją opinię dla siebie i jeśli uważam,że coś mi się nie podoba to najzwyczajniej nie umieszczam komentarza. Nawet,gdyby moja opinia mogła komuś pomóc to są moje odczucia,gdyż nigdy nie będę wiedzieć tak na prawdę czy pomogę tej osobie, czy zaszkodzę.
OdpowiedzUsuńKrytyka mnie nie bawi i nie sprawia mi przyjemności. Słodzić też nie potrafię,dlatego czasem się po prostu nie wypowiadam.
ja to w ogóle jakaś aspołeczna jestem... więc wszelkie kółka są mi obce ;) na forach lubię krytykę nawet niekonstruktywną, bo to się fantastycznie czyta. na blogach innych osób z reguły nie czytam cudzych komentarzy, a na swoim ostatnio opcję komentowania zlikwidowałam na rzecz maila, bo blog to miejsce bardziej dla mnie a nie dla innych.
OdpowiedzUsuńPopieram Twoje słowa- jakiś czas temu też zostawiłam szczery komentarz na jednym z blogów i zdaje się, że jego właścicielka sie mocno zgniewała, a skomentowałam wielce kwiecista i słodziutką sypialnie małżeńską, że chyba tylko singielka może z niej w pełni korzystać- mój facet by się w niej kompletnie nie odnalazł... Jeśli mam być nieszczera, to po co zostawiać komentarz?? Chyba inna jest jego idea....
OdpowiedzUsuńMogłabym się podpisać pod słowami Romantycznej kobiety i jeszcze paru innych blogerek :). Podobnie jak one uważam, że komentarze powinny być szczere i jeśli ktoś nie prosi o opinię to po co ją wyrażać? Zatem ja piszę szczerze, gdy coś mi się spodoba, a gdy nie to nie piszę nic. Mimo, że jestem anonimowa, zawsze się podpisuję - Jomo
OdpowiedzUsuńJakoś umknął mi ten post...
OdpowiedzUsuńJa stosunkowo niedawno jestem z Wami więc jeszcze nie jestem tak mocno obyta w ocenianiu twórczości dziewczyn. Mam u siebie dodane blogi które z jakiegoś powodu są u mnie dodane do ulubionych więc na 90% są tam rzeczy które mi się podobają. Pewnie że zdarza mi się czasem zobaczyć coś co nie jest w moim stylu ale wtedy nic po prostu nie pisze.Myślę że jak dana osoba jest inteligentna to sama widzi że pod innymi jej postami jest dużo komentarzy a pod tym nie. Jakoś nie mam serca krytykować bo wiem ile serca ktoś w to wkłada. Ale jak mi się nie podoba to nie chwalę;)
Pozdrawiam
Wiesz Kasiu jak czasem czytuję komentarzy innych na innych blogach to się zastanawiam czy czesto to nie jest jakaś prowokacja do przepychanek. ja niestety jestem z tych delikatnych i niezbyt wojowniczych (chociaż do czasu), i musze kogoś naprawdę dobrze poznać, żeby móc powiedzieć coś niepozytywnego, móc doradzać czy krytykować. Czasem filozof ze mnie i niektórzy biorą to mylnie za jakieś moralizatorstwo. Hmmm myslę że musimy mieć umiar i w pisaniu treści komentarza i w odbieraniu potencjalnych uwag pod adresem naszych prac, naszych mieszkań, naszych poglądów a wreszcie nas samych.
OdpowiedzUsuńJeśli mi się coś nie podoba to po prostu milczę.
madzika- zgadzam się z każdym Twoim słowem !
OdpowiedzUsuńnie ma nic bardziej irytujące niż ci wszyscy -pseudo-cośtam lekarze, pedagodzy, psycholodzy,architekci, styliści. dajcie se siana i zajmijcie się sobą !
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń