
Nie wiem co mnie napadło. Żar leje się z nieba, a mi się zachciało piec bułeczki. I piekłam przez ponad godzinę - teraz zamiast kuchni mam saunę ;). No ale mam i stos bułeczek - pizzowe dla małża do pracy, reszta na słodko - z serem białym, z dżemem z aronii , z różą i z jagodami. Przepis jak znajdę to wkleję, bo nie chce mi się już go wpisywać.
Znalazłam więc wklejam i nawet błędów nie poprawię, jeżeli są bo padam - dobranoc :)
1 kg mąki (i dodatkowo 2 szklanki w zapasie do wyrabiania)
3 duże jajka + 1 żółtko do posmarowania
3 łyżki octu winnego 6% (lub 2 łyżki soku cytrynowego)
3 łyżki oleju słonecznikowego
3 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
2 szklanki letniego mleka
125 g masła
40 g drożdży
Wszystkie składniki muszą mieć pokojową temperaturę.
1. Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić do
wyrośnięcia.
2. Roztrzepać jajka, dodać sól, mleko, cukier, olej. Powoli wsypywać mąkę,
ocet i wyrośnięte drożdże. Wymieszać dokładnie wszystkie składniki.
3. Kiedy wszystkie składniki będą wymieszane, wyłożyć ciasto na stół i
wyrabiać, podsypując dodatkowo mąką. Wyrabiać i wyrabiać, aż ciasto zacznie
odstawać od rąk.
4. Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do miski. Przykryć lekko folią
przezroczystą, ale tak żeby ciasto dalej mogło swobodnie rosnąć. Ustawić w
ciepłym miejscu, bez przeciągów do wyrośnięcia. Rośnie mniej więcej 30–60
minut.
Teraz cytuje kajamame:
" Wyrobioną porcję ciasta rozwałkowałam na placek, ułożyłam na nim plastry
boczku wędzonego, posypałam całość grubo pokrojoną cebulą, pieczarkami, grubo
startym żółtym serem i posypałam oregano.
Zwinęłam jak roladę, kroiłam w poprzek na 2-3 cm plastry. Ułożyłam na
blaszce, lekko rozpłaszczając, posmarowałam białkiem, pozostawiłam do
wyrośnięcia na około pół godziny.
Piekłam w 200 stopniach do zrumienienia bułeczek.
Wow, a ja myślałam że napadłaś na jakąś cukiernię :)
OdpowiedzUsuńśliczne, smakowite:P Kasiu, odsapnij czasem-chlopaki przecież dość pracy Cię kosztują:P
OdpowiedzUsuńeh my baby...mamy jakąś manię robienia wszystkiego na maxa, ciągłe pranie, sprzątanie, upiększanie domu, gotowanie, a my na samiuśkim końcu..
oj cukiernia, albo raczej własna kawiarnia z moimi wypiekami to mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńAsia-chłopaki dają do wiwatu, ale ja właśnie w kuchni się relaksuję :), więc chociaż to męczące, to uwielbiam to :)